Proklamować i celebrować można tylko to, czemu sami wierzymy i co sami cenimy. Co dla nas samych jest źródłem życia i mocy.
Już w samym działaniu ewangelizacyjnym musi być to coś, co sprawi, że człowiek nie zadowoli się małym, ale będzie dążył do rozwoju, aż w końcu będzie mógł powtórzyć, za świętym Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” – przypomina papież na początku sekcji dotyczącej katechezy. To zdanie podsumowuje cały cel i sens formacji chrześcijańskiej. Chodzi o to, by każdy z nas żył tak, jak żyłby na naszym miejscu Chrystus. By uwierzył, że to On wskazuje najlepszą drogę. Zawsze najlepszą, nawet jeśli wymagającą heroizmu.
Jak jednak uwierzyć komuś, o kim niewiele się wie? Albo inaczej: jak dowiedzieć się, kim jest Ten, o którym mówią, że warto mu zawierzyć całe życie? Gdzie mogę zaczerpnąć wiedzy z pierwszej ręki? „Nie szukamy, błądząc w ciemności, ani nie powinniśmy oczekiwać, aby Bóg skierował do nas słowo, ponieważ rzeczywiście ‘Bóg przemówił, już nie jest wielkim nieznanym, lecz objawił się’. Przyjmijmy wzniosły skarb objawionego Słowa.” [EG 175]
Pismo Święte. Na nim ma się opierać ewangelizacja i katecheza. To nie tylko ludzkie świadectwo o Bogu, który jest dla człowieka i działa w jego życiu, który jest miłosierny i sprawiedliwy. To przede wszystkim świadectwo Ojca o Synu i Syna o Ojcu. Świadectwo Boga samego, zostawione dla nas, byśmy wierzyli.
Studium Pisma Świętego powinno być dostępne dla wszystkich wierzących [EG 175] – mówi papież. Diecezje, parafie, wszystkie wspólnoty powinny proponować jego lekturę - osobistą i wspólnotową. Coraz częściej tak się dzieje. Zapominamy chyba jednak o najważniejszej, najbardziej skutecznej formie. O słowie Bożym proklamowanym w czasie Eucharystii. O słowie, którego się słucha, i które się celebruje.
Dość często trafiam na dwie postawy. Jedną, która uważa słowo Boże głoszone podczas Eucharystii za część mniej ważną, żeby nie powiedzieć że mało istotną. I drugą, która jest zdania, że słuchanie słowa podczas Eucharystii się nie liczy. Tak jakby nie dało się go usłyszeć. Jedyną skuteczną formą kontaktu z Bożym słowem ma być indywidualna lektura (ewentualnie lektura we wspólnocie, ale koniecznie poza Mszą świętą).
Słowo Boże, słuchane i celebrowane, zwłaszcza w Eucharystii, karmi i umacnia wewnętrznie chrześcijan oraz czyni ich zdolnymi do prawdziwego świadectwa ewangelicznego w życiu codziennym – przypomina Franciszek. – Słowo proklamowane, żywe i skuteczne przygotowuje przyjęcie Sakramentu i w Sakramencie Słowo to osiąga swą maksymalną skuteczność [EG 174].
Słowo proklamowane. Słowo celebrowane. Po raz kolejny powraca to określenie. Czy faktycznie celebrujemy słowo Boże w czasie Eucharystii? Czy jest ono proklamowane – głoszone z mocą, jako najważniejsze dla nas wszystkich orędzie zbawienia?
Chyba wszędzie widać, jak jest. Bywa źle, niewyraźnie, monotonnie, byle jak czytane. Bywa skracane i pomijane, by nie wydłużać celebracji (szczególnie irytujące, gdy chodzi o to, by znalazło się miejsce na różne niekoniecznie liturgiczne elementy). Bywa ignorowane w homilii, jakby było coś ważniejszego do powiedzenia, niż to, czego chce od nas Bóg.
Dlaczego tak jest? Obawiam się, że powód jest jeden, podstawowy. Proklamować i celebrować można tylko to, czemu sami wierzymy i co sami cenimy. Co dla nas samych jest źródłem życia i mocy.
Kościół nie ewangelizuje, jeśli nie pozwala się ewangelizować – przypomina papież. To bardzo prawdziwe i często ignorowane stwierdzenie. Także ten, który formuje, musi nieustannie podlegać formacji i ewangelizacji przez kontakt z żywym Słowem. To ono ma być sercem każdej działalności Kościoła.
Nie z siebie mamy czerpać wodę życia, ale ze Źródła. Tylko ze Źródła.
Po co komu stojąca, niekoniecznie czysta woda?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.