Musimy pamiętać o tych, którzy zostali ranni i stracili życie - tak abp Ubaldo Ramón Santana Sequera skomentował wezwanie prezydenta Maduro do hucznej celebracji zakończenia tegorocznego karnawału.
„To nie jest właściwy moment na świętowanie czegokolwiek. Oczekuję, i jestem tego pewny, że większość Wenezuelczyków poświęci ten czas na zastanowienie się nad tym, co dzieje się w naszym kraju”. W ten sposób abp Ubaldo Ramón Santana Sequera FMI zareagował na skierowane do całego narodu przez prezydenta Nicolása Maduro wezwania do hucznej celebracji zakończenia tegorocznego karnawału.
„Wszyscy musimy mieć świadomość tego, co dzieje się na ulicy, pamiętać o tych, którzy zostali ranni, i tych, którzy niestety stracili życie” – przypomniał metropolita Maracaibo. Dodał także, że ludzie pragną przede wszystkim pokoju w kraju. Chodzi jednak o pokój zbudowany na sprawiedliwości i poszanowaniu praw człowieka. W tej intencji w wielu parafiach w całym kraju, a także w skupiskach Wenezuelczyków na całym świecie, zorganizowano w minioną niedzielę specjalne modlitwy.
3 marca doszło też do ataku i sprofanowania kościoła św. Marcina z Tour w Colonia Tovar w stanie Aragua. Atak nastąpił ok. godziny 2:00 w nocy. O jego przeprowadzenie podejrzewa się działającą pod auspicjami rządu grupę o nazwie „Młodzież Dwustulecia Zwycięstwa”. Warto dodać, że w miasteczku tym 1 marca odbyła się masowa pokojowa manifestacja. Jej uczestnicy krytykowali brak poczucia bezpieczeństwa i kryzys ekonomiczny, który przeżywa Wenezuela. Protest był też rodzajem moralnego wsparcia dla aresztowanych w tym kraju studentów. Manifestacja została rozpędzona przez policję, która użyła m.in. gazów łzawiących.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.