To Chrystus w niezrównany sposób wyjaśnia sens dziejów i jest ich Panem, objawiając w nich tajemniczą nić Bożego działania.
Odezwała się już ostatnia z siedmiu trąb, których dźwięk rozbrzmiewa w tej księdze walki i nadziei. I oto dwudziestu czterech Starców dworu niebieskiego, symbolizujących wszystkich sprawiedliwych Starego i Nowego Przymierza, intonuje hymn, który być może był już śpiewany podczas liturgicznych zgromadzeń pierwotnego Kościoła.
Oddają oni pokłon Bogu – władcy świata i dziejów, gotowemu już ustanowić swoje królestwo sprawiedliwości, miłości i prawdy. W modlitwie tej słyszymy bicie serca sprawiedliwych, którzy oczekują z nadzieją, że Pan przyjdzie, by rozjaśnić dzieje ludzkości, często pogrążonej w mrokach grzechu, niesprawiedliwości, kłamstwa i przemocy.
Pieśń zaintonowana przez dwudziestu czterech Starców zawiera odniesienia do dwóch Psalmów: do Psalmu 2, który jest pieśnią mesjańską, oraz do Psalmu 99[98], wysławiającego Boga jako Króla. W ten sposób zostaje osiągnięty cel utworu, jakim jest pochwała sprawiedliwego i ostatecznego sądu nad całymi dziejami ludzkimi, który Pan ma wydać.
Ta zbawienna interwencja ma dwa aspekty, podobnie jak dwie cechy znamionują oblicze Boga. Jest On sędzią, ale także zbawicielem; potępia zło, ale nagradza wierność; jest sprawiedliwością, ale przede wszystkim miłością.
Wymowna jest tożsamość sprawiedliwych, którzy należą do zbawionych w Królestwie Bożym. Dzielą się oni na trzy kategorie „sług” Pańskich: na proroków, świętych i tych, którzy boją się Jego imienia. Jest to swoisty duchowy portret Ludu Bożego, odzwierciedlający dary otrzymane na chrzcie i owocujące życiem wiary i miłości. Cechy te posiadają zarówno mali, jak i wielcy.
Jak powiedzieliśmy, omawiany przez nas hymn powstał z połączenia kilku wierszy również z 12 rozdziału, opisujących wspaniałą i pełną chwały scenę z Apokalipsy. Dochodzi w niej do konfrontacji między Niewiastą, która porodziła Mesjasza, a przewrotnym i gwałtownym Smokiem.
W czasie tego pojedynku między dobrem i złem, między Kościołem i szatanem niespodziewanie rozlega się głos z nieba, ogłaszający porażkę „oskarżyciela”. Imię to jest przekładem hebrajskiego imienia Satan, noszonego przez osobę, która według Księgi Hioba należy do niebieskiego dworu Bożego, gdzie pełni rolę Prokuratora, On to „dniem i nocą oskarżał naszych braci przed Bogiem naszym”, to znaczy podawał w wątpliwość szczerość wiary sprawiedliwych. Teraz szatański Smok został uciszony, a u źródeł jego porażki jest „krew Baranka”, męka i śmierć Chrystusa Odkupiciela.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.