Papież Franciszek został wybrany na Człowieka Roku amerykańskiego tygodnika "Time" - poinformował w środę ten magazyn.
Jak wyjaśniła szefowa wydawnictwa, Nacy Gibbs rzadko który "gracz na scenie światowej" tak szybko przyciąga uwagę ludzi młodych i starych, wierzących i cyników, jak stało się to w przypadku papieża Franciszka. W dziewięć miesięcy od swego wyboru stanął w centrum centralnych dysput naszych czasów dotyczących bogactwa i ubóstwo, uczciwości i sprawiedliwości, przejrzystości, nowoczesności, globalizacji, roli kobiet, natury małżeństwa, czy pokus władzy.
W czasach, gdy doświadcza się ograniczeń przywództwa w tak wielu miejscach, człowiek bez armii i broni, nie posiadający królestw, poza niewielkim terenem w środku Rzymu, ale ze stojącym za nim ogromnym bogactwem i ciężarem historii rzuca wyzwanie. Świat staje się coraz mniejszy, pojedyncze głosy są coraz głośniejsze; a dzięki technologia jego głos dociera aż po krańce ziemi. Kiedy całuje twarz człowieka zniekształconego lub myje nogi muzułmanki, to obraz taki wykracza daleko poza granice Kościoła katolickiego - stwierdza Nacy Gibbs.
Nagroda człowiek roku jest przyznawana przez tygodnik "Time" od 1927 roku. W 1994 r. został nią wyróżniony bł. Jan Paweł II.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.