„Ojcze Święty, módl się o pokój dla Demokratycznej Republiki Konga”. Z takim apelem do Papieża Franciszka zwróciła się żona prezydenta tego afrykańskiego kraju, ogarniętego kolejną krwawą wojną.
W swym liście Marie Olive Lembe Kabilakabange pisze do Papieża o ogromnym cierpieniu Kongijczyków, od dziesięcioleci zmuszonych ponosić bolesne konsekwencje kolejnych wojen. Wspomina o cierpieniu dzieci i milionach ludzi, którzy zginęli w Kongu. W tym kontekście warto wspomnieć, że wojna w tym kraju pochłonęła najwięcej istnień ludzkich od czasów II wojny światowej. Żona prezydenta Josepha Kabili prosi Franciszka o modlitwę za Kongijczyków oraz słowo pociechy i nadziei dla tego narodu w większości katolickiego, który marzy o tym, by żyć w pokoju i harmonii.
Tymczasem konflikt w regionie Północnego Kiwu przybiera na sile. Regularne starcia między rebeliantami z ugrupowania M23 a siłami rządowymi sprawiają, że z każdym dniem rośnie liczba uchodźców. Niewydolne struktury państwa nie są w stanie objąć pomocą potrzebujących. Działające na miejscu organizacje charytatywne, także kościelne, alarmują, że region stoi w obliczu potężnej katastrofy humanitarnej.
Airbus linii ITA Airways z Leonem XIV na pokładzie wylądował na lotnisku w Ankarze.
Mszy przewodniczył metropolita częstochowski abp Wacław Depo.
Przy miejscu Papieża w samolocie umieszczono wizerunek Matki Bożej Dobrej Rady z Genazzano.
Leon XIV uważa, że w dzisiejszym świecie panuje rozpowszechniona choroba braku zaufania do życia.
W Turcji i Libanie. Przypomni m.in. o pokojowej koegzystencji z wyznawcami innych religii.
W Bejrucie weźmie udział w wydarzeniu ekumenicznym i międzyreligijnym.
To właśnie tam przyjedzie papież w czasie swej podróży do Turcji i Libanu.
Konferencja prasowa przed pierwszą zagraniczną pielgrzymką Leona XIV.