W Rosji trwa dyskusja nad odbiorem wizerunku Kościoła w społeczeństwie. Głos w tej sprawie zabrał też rzecznik patriarchatu moskiewskiego.
Ks. Wsiewołod Czaplin podkreślił, że wszyscy chrześcijanie wezwani są do przeobrażania oblicza świata, a nie do poddawania się jedynie narzucanym trendom sekularyzacji.
Przypomniał, że sam Chrystus powierzył Kościołowi władzę dokonywania sądu nad grzechami i cnotami ludzkimi, sądu, od którego zależy życie i śmierć oraz los człowieka w wieczności. Jego zdaniem misją i rolą Kościoła jest wpływanie na przeobrażanie świata według wzorca i zasad Królestwa Niebieskiego przekazanych przez Chrystusa, a nie poddawanie się upodobaniom panującym na świecie. Wskazał na przykład apostołów, którzy przemienili obraz współczesnego świata, mimo że byli odrzuceni przez społeczeństwo. Kościół głosząc Ewangelię często naraża się na odrzucenie, kpiny, prześladowanie; tym samym pozostaje wierny nauczaniu Chrystusa i dąży do przeobrażania świata. Ks. Czaplin przypomniał czasy sowieckie i porównał z nimi postawę niektórych przedstawicieli wyznań, jak się wyraził „chrześcijańskich czy post-chrześcijańskich” na Zachodzie, którzy jakby cały czas przepraszali za to, że są chrześcijanami.
Oficjalny przedstawiciel patriarchatu moskiewskiego podkreślił, że Kościół poprzez chrześcijan reprezentuje w świecie władzę otrzymaną od Chrystusa, przewyższającą jakąkolwiek „władzę państwową, społeczną, ekonomiczną, medialną, czy intelektualną”.
Stanowisko patriarchatu moskiewskiego w sprawach moralności w wielu sprawach jest zbieżne z nauczaniem Kościoła katolickiego. Sprzyja to wspólnemu świadectwu doświadczenia wiary i obronie wartości wypływających ze wspólnych korzeni wiary apostolskiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.