Ks. Andrzej Legowicz, sekretarz abp. Mieczysława Mokrzyckiego sprostował 4 kwietnia w komentarzu dla lwowskiej agencji informacyjnej ZAXID.NET wczorajszą informację „Rzeczpospolitej”, że arcybiskup lwowski wkrótce zostanie metropolitą wrocławskim.
„To jest kłamstwo. Takiej nominacji nie ma i nie będzie” – zaznaczył duchowny.
Zaprzeczył również doniesieniom polskiej gazety o rzekomych konfliktach metropolity z władzami ukraińskimi i wspólnotą polską Lwowa. „Takich konfliktów nie ma” – stwierdził ks. Legowicz. Dodał również, że sam abp Mokrzycki nie zamierza komentować fałszywej informacji.
„Po Świętach Wielkanocnych udałem się do Rzymu, by spotkać się z obecnym Ojcem Świętym Franciszkiem, a także być tam w dniu odejścia Jana Pawła II do Ojczyzny Niebieskiej. Przy jego relikwiach w tym dniu sprawowałem Najświętszą Ofiarę, modląc się za jego wstawiennictwem za cały Kościół na Ukrainie, w sposób szczególny za archidiecezję lwowską” – powiedział KAI 4 kwietnia abp Mokrzycki po powrocie do Lwowa.
Opowiedział też o przebiegu swoich spotkań w Watykanie. „Po audiencji generalnej miałem również tę łaskę, by ucałować pierścień obecnego Ojca Świętego, poprosić go o błogosławieństwo, o pamięć, o troskę za Kościół archidiecezji lwowskiej, metropolii lwowskiej – powiedział abp Mokrzycki. - Prosiłem też, by czuwał nad naszym Kościołem, opiekował się nim, pamiętał o nim. Powiedziałem, że zapewniamy go także o naszej pamięci modlitewnej i będziemy się cieszyć, jeśli będzie mógł do nas przyjechać. Ojciec Święty prosił również byśmy o nim pamiętali, o jego posłudze, w modlitwach. Później, w środę również, o godz. 12.30 miałem spotkanie z sekretarzem stanu, ks. kardynałem Tarcisio Bertone, któremu przedstawiłem problemy i sytuację naszego Kościoła, prosząc by pomógł nam niektóre sprawy rozwiązać” – zaznaczył metropolita lwowski.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.