W Indonezji zgodnie z propozycją ministerstwa sprawiedliwości do pięciu lat ma być wydłużona kara więzienia za cudzołóstwo i wprowadzony zakaz mieszkania bez ślubu. Kara będzie też grozić za praktykowanie czarnej magii - podaje w czwartek agencja EFE.
Dotychczas za cudzołóstwo groziło do dziewięciu miesięcy więzienia. "Cudzołóstwo jest przyczyną wielu problemów społecznych. Kara powinna odstraszać, a dziewięć miesięcy nie jest wystarczające" - powiedział członek rządzącej Partii Demokratycznej Chatibu Wiranu.
Nowe przepisy zabraniają również wspólnego mieszkania parom pozostającym w nieformalnych związkach - grozi za to do roku więzienia. Dotychczas ta źle widziana przez większość społeczeństwa praktyka nie była karana przez prawo.
Według nowego kodeksu karnego, którego projekt rząd złożył w parlamencie, kara więzienia do lat pięciu i grzywna do 300 milionów rupii (23,5 tys. euro) będzie grozić osobie praktykującej czarną magię, która doprowadzi do choroby, cierpienia fizycznego, psychicznego albo śmierci. Dodatkowo jeśli czarownik otrzymał za swoje działanie wynagrodzenie, kara może zostać zwiększona o jedną trzecią.
W Indonezji duża część społeczeństwa wierzy w czarną magię, mimo że 85 proc. osób to wyznawcy islamu. Sprzedawane są talizmany, naturalne lekarstwa i mikstury, a u czarownika można zamówić np. rzucenie uroku.
"Najpierw trzeba określić, co rozumiemy pod pojęciem (czarnej magii)" - powiedział młody publicysta z Dżakarty Bajinah Utami. Jego zdaniem to tak abstrakcyjny termin, że niebezpiecznie jest umieszczać go w kodeksie karnym.
Zdaniem ekspertów reforma oznacza wyraźny wzrost wpływu islamu na indonezyjskie prawo. Obecny kodeks karny został zredagowany w 1918 roku i zreformowany w 1958 roku.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.