Szkoły katolickie cieszą się w świecie stałą popularnością. Słabnie jednak ich katolicka tożsamość. W ostatnich dziesięcioleciach zaniedbano bowiem formację religijną kadry pedagogicznej – uważa Guy Bourdeaud’hui, przewodniczący Światowej Unii Nauczycieli Katolickich. W Rzymie odbyło się posiedzenie tej organizacji.
Zdaniem belgijskiego pedagoga katolickie szkoły wciąż mają bardzo wysoki prestiż. Chętnie posyłają do nich swoje dzieci również niewierzący i muzułmanie. Wiedzą, że szkoła katolicka zapewnia lepszą dyscyplinę i wyższy poziom nauczania – powiedział Radiu Watykańskiemu Guy Bourdeaud’hui. Zaznaczył on, że to pozakościelne zainteresowanie szkołami katolickimi ma też negatywne konsekwencje. Nasze placówki przestają być środowiskiem katolickim. Nawet dzieci, które wywodzą się z rodzin katolickich, często nie zostały wprowadzone w wiarę. Dla przykładu, w mojej szkole we Flandrii w ubiegłym roku jedna trzecia uczniów, którzy przystępowali do pierwszej komunii, musiała przyjąć też chrzest, bo ich rodzice o to nie zadbali – opowiada przewodniczący Światowej Unii Nauczycieli Katolickich.
Z jego obserwacji wynika, że w szkołach katolickich z roku na rok coraz mniej jest wiary. Pozostają jedynie katolickie wartości. To jednak nie wystarczy – podkreśla Bourdeaud’hui. Aby szkoła mogła wychowywać do wiary, niezbędni są wierzący nauczyciele, a tych jest coraz mniej. Kościół nie przywiązywał do tego należytej wagi. W konsekwencji trzeba dziś wielkiej odwagi, aby również w naszych katolickich instytucjach przyznać się do swej wiary. Jestem pełen obaw, do czego to doprowadzi. Gdybym to ja był odpowiedzialny w Watykanie za kościelną oświatę, zwracałbym większą uwagę na rolę nauczycieli w przekazywaniu katolickiej wiary – oświadczył przewodniczący Światowej Unii Nauczycieli Katolickich.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.