W internecie jest za dużo sensacji, a za mało informacji - uważa biskup Henryk Tomasik. Dodaje, że polskie fora internetowe pełne są pomówień i oczernień, a pod przykrywką anonimowości ludzie pozwalają sobie na więcej niż w życiu realnym.
Zdaniem biskupa radomskiego, problemem w internecie jest ilość i rodzaj informacji. Jego zdaniem najpierw dominuje sensacja, potem jest długa przerwa i informacja, a na końcu edukacja. - Byłoby dobrze, gdyby w mediach dokonało się przestawienie tych treści, aby wszystkie informacje służyły kształtowaniu człowieka i relacji międzyludzkich, aby była rzetelna informacja, bowiem sensacja nie jest czymś, co formuje człowieka - podkreślił biskup na antenie Radia Plus Radom, dodając, że sam korzysta z internetu.
Bp Tomasik przyznał, że kilka razy złamał swoje postanowienie, aby nie wchodzić w obszar komentarzy w internecie, czy dyskusji na forach. - To bolesne doświadczenie. Niepokoi brak odpowiedzialności za słowa, łatwo rzuca się oskarżenia pod adresem innych osób. Dotyczy to różnych obszarów życia publicznego. Boleję nad tym, jak wiele osób oczernia innych - powiedział biskup przypominając jednocześnie wiersz Romana Brandstaettera: "Niech ani jedno słowo nie będzie złe, niech nie zabija". - Niech te słowa usłyszą ci, którzy oceniają innych, żeby pamiętali, że oszczerstwo jest jak kradzież, że coś zabieram drugiemu człowiekowi, że okradam go z szacunku w środowisku, podważam jego autorytet, utrudniam jego życie. Chcę, aby osoby, które tak szybko potępiają i oczerniają innych o tym pamiętali - dodał ordynariusz radomski. Zachęcił do modlitwy, abyśmy wszyscy kierowali się dużym poczuciem odpowiedzialności za słowo wypowiadane i napisane.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.