Prawda o aborcji jedzie na Woodstock

Dlaczego członkowie Fundacji chcą pojawić się na tegorocznym Przystanku Woodstock?

Mariusz Dzierżawski: Na Festiwal przyjeżdża wielu młodych ludzi. Często są to ludzie wrażliwi, którzy z potrzeby serca angażują się w akcje WOŚP na rzecz wcześniaków. Chcemy dotrzeć do nich z przekazem, którego nie dostarczy im Jerzy Owsiak: abortowane ze względów eugenicznych dzieci zasługują na taka samą miłość i opiekę jak wcześniaki, nie są w żaden sposób mniej ludźmi. Będziemy zbierać podpisy pod petycją do polityków aby zapewnili prawną ochronę dzieciom przed narodzeniem.

Czy nie boi się Pan, że powtórzy się sytuacja z 2009 roku, kiedy uzbrojona w pałki, noże i gaz bojówka, zdemolowała wystawę Wybierz Życie?

- Sam jestem ciekaw, co się będzie działo. Tym razem nie będziemy zostawiać plakatów na noc, będziemy eksponować je tylko w ciągu dnia. Będziemy mieli kilka kamer do rejestracji wszystkiego, co się dzieje wokół. Myślę, że tym razem Jerzy Owsiak nie wyda rozkazu likwidacji wystawy.

Skąd tak ogromna niechęć uczestników Woodstock 2009 do akcji Fundacji Pro i wystawy Wybierz Życie?

- Nie mieliśmy do czynienia z niechęcią uczestników Festiwalu, choć wolontariusze Fundacji toczyli z publicznością burzliwe dyskusje. Niechęć okazywali nam organizatorzy. W czasie ataku na wystawę wielu gości festiwalu aktywnie jej broniło. Sam Jerzy Owsiak kilka razy publicznie negatywnie wypowiadał się o pokazywaniu prawdy o aborcji. Nie wiem, z czego to wynika. Myślę, że warto zapytać go, co sądzi o aborcji. Może myśli, że to dobra rzecz?

Przeglądając plan Woodstock 2012 możemy dowiedzieć się, że "atrakcjami" będą m.in. warsztaty dotyczące tzw. orientacji seksualnej i radosnego seksu (zapewne bez wspomnienia o małżeństwie). Udział w festiwalu tradycyjnie deklarują również członkowie sekty Kryszny. Czy przyjeżdżający na festiwal młodzi ludzie to dobry target dla działań Fundacji?

- Zdecydowanie tak! Nie chodzi nam o przekonywanie przekonanych, tylko o ratowanie zagrożonych. Z przykładów, które Pan podał, wynika, że organizatorzy nie myślą o zachęcaniu młodych do wzrastania w cnotach. Raczej kierują ich w stronę poszukiwania łatwej przyjemności. My chcemy pokazać, że łatwe przyjemności miewają tragiczne konsekwencje.

Imprezę mają otwierać prezydenci Komorowski i Gauck. Co chciałby im Pan przekazać? Czy uważa Pan, że branie udziału w imprezie typu Woodstock przystoi prezydentowi RP?

- To dobrze, że prezydenci są tam, gdzie są młodzi. Pytanie tylko z jakim przekazem wyjdą do młodych. Czy będzie to przekaz "róbta co chceta", czy raczej wezwanie do tego, żeby brać odpowiedzialność za swoje życie, swój kraj, Europę, życie dzieci przed narodzeniem. Mam nadzieję, że będzie to wezwanie do życia odpowiedzialnego. My w każdym razie będziemy mówili o życiu odpowiedzialnym.

Czy Pański ubiegłoroczny list otwarty do Jerzego Owsiaka odniósł jakiś rezultat? Czy nie obawia się Pan, że pomimo kolejnych akcji, organizator festiwalu i szef WOŚP nadal pozostanie głuchy na apele obrońców życia?

- Jak do tej pory nie widać aby Jerzy Owsiak stał się bardziej pro-life. Ale pracujemy nad nim dopiero od trzech lat. Wygląda na to, ze potrzebny będzie dłuższy okres.

Dziękuję za rozmowę

Fundacja Pro – prawo do życia będzie organizatorem zgromadzenia publicznego podczas Przystanku Woodstock 2012, które będzie miało na celu zwrócenie uwagi publiczności Festiwalu na haniebne praktyki związane z aborcją eugeniczną, w wyniku której co roku zabija się w Polsce ponad 600 dzieci. Podczas zgromadzenia zbierane będą również podpisy pod petycją do władz państwowych z apelem o zapewnienie prawnej ochrony wszystkim chorym dzieciom, zwłaszcza dzieciom z Zespołem Downa. Wszystkich tych, którzy chcieliby włączyć się w akcję ratowania życia, serdecznie zapraszamy!