„Mianowanie biskupów nie jest kwestią polityczną, ale religijną” – przypomina Kongregacja ds. Ewangelizacji Narodów.
Stwierdzenie to czytamy w jej nocie, wydanej w związku z przygotowywaną w Chinach konsekracją ks. Josepha Yue Fushenga na biskupa dla Harbinu. Watykańska dykasteria misyjna przypomina, że udzielanie święceń biskupich bez papieskiego zlecenia, jak to ma miejsce właśnie w cytowanym przypadku, szkodzi jedności Kościoła i całemu dziełu ewangelizacji. Sprzeciwia się bowiem urzędowi, jaki Chrystus powierzył Piotrowi i jego następcom. Papież jest głową Kolegium Biskupów, Namiestnikiem Chrystusa i Pasterzem Kościoła Powszechnego.
W nocie podkreśla się, że święcenia biskupie w Harbinie zaplanowano jednostronnie i spowodują one podziały w chińskiej wspólnocie katolickiej. Harbińscy katolicy nie chcą nielegalnej konsekracji. Kościół może się rozwijać tylko w jedności z Papieżem. Kongregacja przypomina, że ks. Yue Fusheng od dawna już został powiadomiony o braku papieskiego zatwierdzenia. Jego święcenia biskupie będą nielegalne, nie będzie miał władzy, by kierować diecezją, a Stolica Apostolska nie uzna go jako biskupa Harbinu. Podlegać będzie sankcjom przewidzianym przez prawo kanoniczne (kan. 1382 KPK), czyli ekskomunice wiążącej mocą samego prawa. Podobne sankcje dotyczą konsekrujących go biskupów.
O braku zgody Papieża na konsekrację ks. Yue Fushenga zostały poinformowane chińskie władze państwowe. Jeśli zostanie wyświęcony, będzie to zaprzeczało oznakom dialogu, jakich pragnie tak strona chińska, jak Stolica Święta – stwierdza watykańska dykasteria.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.