Chen Guangcheng, niewidomy obrońca życia nienarodzonych z Chin, znajduje się już wraz z najbliższą rodziną w USA.
Opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych i na świecie śledziła niezwykła odyseję Chena. Ten kaleki prawnik-samouk zdemaskował okrucieństwo masowych, przymusowych aborcji dokonywanych w ramach chińskiej polityki jednego dziecka. Był za to prześladowany, a ostatnio przetrzymywany w areszcie domowym. Miesiąc temu Chenowi udało się zbiec do amerykańskiej ambasady w Pekinie. Wywołało to kryzys dyplomatyczny. W efekcie Chen opuścił ambasadę i udał się do pekińskiego szpitala, gdzie - według zapewnień - miał przy nim czuwać przedstawiciel dyplomacji USA. Nie czuwał. Jednak nacisk amerykańskiej opinii publicznej, a także rządów USA, Kanady, Szwajcarii i Francji, spowodował, że Chiny zgodziły się wypuścić Chena z kraju wraz rodziną. Oficjalnie pojechał do USA na zaproszenie nowojorskiego uniwersytetu.
Chen, jego żona i dwoje dzieci są więc bezpieczni. Nie można tego jednak powiedzieć o jego przyjaciołach i dalszej rodzinie. Jeden z jego krewnych został oskarżony przez chińskie władze o umyślne zabójstwo. Grozi mu śmierć.
Oto wypowiedź Chena na lotnisku w Newark w stanie New Jersey:
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.