Władze Chin chcą sprawdzić, czy Leon XIV będzie kontynuował pojednawczą politykę Watykanu wobec prób podporządkowania chińskiego Kościoła katolickiego państwu - uważa Nina Shea, dyrektor Centrum Wolności Religijnej w Hudson Institute w Waszyngtonie.
Zdaniem ekspertki waszyngtońskiego think tanku Hudson Institute nowy papież będzie musiał szybko zmierzyć się z problemem prześladowań katolików w Chinach.
"Leon XIV stanie przed poważnym wyzwaniem. Pekin chce sprawdzić, czy będzie kontynuował watykańską politykę akceptowania jednostronnych nominacji biskupów dokonywanych przez komunistyczne władze" - powiedziała w rozmowie z PAP Shea, przypominając, że już 29 kwietnia, czyli po śmierci Franciszka, ale przed wyborem Leona XIV, chińskie władze postawiły przyszłego papieża w trudnej sytuacji. Patriotyczne Stowarzyszenie Chińskich Katolików (PSCK), będące pod kontrolą chińskich władz, ogłosiło wówczas nominację dwóch biskupów - jednego w Szanghaju, a drugiego w Xinxiang, mieście w prowincji Henan, choć prawo do takich mianowań przysługuje wyłącznie papieżowi.
Shea podkreśliła, że Xinxiang ma już swojego biskupa - Josepha Zhanga Weizhu, mianowanego w 1991 roku przez Jana Pawła II. Od 2021 roku Weizhu przebywa jednak w areszcie. Dwaj inni biskupi Szanghaju, wyznaczeni przez Rzym, również doświadczają represji - jeden jest w areszcie, a drugi zaginął w 2011 roku. Obaj byli prześladowani za odmowę złożenia przysięgi o niezależności od papieża, wymuszanej przez kościół patriotyczny.
Chiny wielokrotnie jednostronnie mianowały duchownych bez zgody Watykanu oraz zmieniały granice diecezji - co jest wyłączną prerogatywą papieża. Według Shea Pekin był do tego zachęcany przez sam Watykan. We wrześniu 2018 roku sekretarz stanu, kardynał Pietro Parolin, zawarł z chińskimi władzami nigdy nieupublicznione porozumienie mające na celu "złagodzenie prześladowań religijnych" w Chinach.
"Choć szczegóły dokumentu nie są znane, sam kardynał Parolin ujawnił, że porozumienie przewiduje dzielenie się władzą w procesie nominowania biskupów katolickich" - zaznaczyła Shea.
Watykan wydał także wytyczne duszpasterskie dla Kościoła w Chinach normalizujące członkostwo duchownych katolickich w PSCK. Shea przypomniała, że od 2018 roku PSKC znalazło się formalnie pod parasolem departamentu propagandy Komunistycznej Partii Chin.
"PSCK wymaga od biskupów wyrzeczenia się wierności papieżowi" - wyjaśniła ekspertka i dodała, że przed porozumieniem z 2018 roku biskupi nominowani przez papieża nawet jeśli wstępowali do PSKC, w tajemnicy przysięgali mu posłuszeństwo. "Normalizacja zdyskredytowała podziemny kościół" - oceniła Shea.
W jej opinii podziemny Kościół katolicki, który powstał w trakcie prześladowań z czasów rewolucji kulturalnej wciąż w Chinach istnieje, choć stanowi jedynie niewielki ułamek populacji katolickiej w Chinach liczącej obecnie około 10 mln wiernych.
Jak podkreśliła Shea, po podpisaniu porozumienia Stolicy Apostolskiej z Pekinem prześladowania katolików nie ustały, choć strona watykańska próbowała je tuszować.
Tuż przed tegoroczną Wielkanocą władze aresztowały na przykład Petera Shao Zhumina, podziemnego biskupa miasta Wenzhou we wschodnich Chinach. Został zatrzymany za pracę bez zgody PSCK. Miejsce jego pobytu pozostaje nieznane. Co najmniej dziewięciu innych chińskich biskupów katolickich przebywa w areszcie.
Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, powołując się przy tym na raport Komisji Kongresu Stanów Zjednoczonych ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej (USCIRF) z końca września 2024 roku, w Chinach trwa usuwanie krzyży i wizerunków świętych z kościołów katolickich. W ramach dążenia do pogłębienia kontroli nad wyznaniami religijnymi i podporządkowania Kościoła katolickiego Komunistycznej Partii Chin, władze zastępują usunięte symbole religijne portretami Xi Jinpinga, przewodniczącego Komunistycznej Partii Chin. Urzędnicy cenzurują także teksty religijne i zmuszają duchownych do eksponowania haseł komunistycznych w kościołach.
"Niektórzy biskupi to po prostu partyjni aparatczycy. Tak postrzegam np. przewodniczącego Konferencji Episkopatu Patriotycznego, Josepha Shen Bina, biskupa Szanghaju, najważniejszej i najstarszej diecezji katolickiej w Chinach" - oceniła Shea i dodała, że państwową nominację biskupa Shena Bina ratyfikował w 2023 roku, "dla dobra diecezji" papież Franciszek. Biskup Bin jest według niej znany z rozpoczynania spotkań z innymi duchownymi katolickimi zachętą do podążania za duchem Zjazdów Partii Komunistycznej.
"Dlatego choć nie jestem przeciwna dialogowi ani nawet jakiejś formie porozumienia, to myślę, że nowy papież powinien powiedzieć, że nie pochwala jednostronnych nominacji biskupów" - oświadczyła amerykańska ekspertka.
W jej opinii Watykan nie powinien rezygnować z wyznaczania pasterzy, bo to oni mają dbać, aby nauczanie w Chinach było zgodne z nauką katolicką. Ekspertka zwróciła uwagę, że chiński rząd już próbuje reinterpretować naukę Kościoła.
"Wypowiedzi przewodniczącego KPCh Xi Jinpinga mają się stać centralną częścią wszystkich kazań, a rządowe podręczniki podają zmienioną wersję Pisma św." - zwróciła uwagę Shea i podała przykład zmian wprowadzonych przez władze w ewangelicznej opowieści o cudzołożnicy. W Ewangelii św. Jana Chrystus ratuje Magdalenę przed śmiercią, a w wersji rządowej zostaje ukamienowana. "Nie może być inaczej, kiedy jedna z nauk przewodniczącego Xi Jinpinga nakazuje: nie miej litości" - przypomniała Shea i podkreśliła, że tak działa komunistyczna "sinizacja" katolicyzmu.
W opinii ekspertki ten proces można próbować powstrzymać, a papież Leon XIV ma kilka atutów, które mogą mu w tym pomóc. Robert Prevost, zanim został papieżem, był w Chinach jako przeor generalny Zakonu Augustianów i zna tamtejsze realia.
Jako papież pochodzący ze Stanów Zjednoczonych może też według Shea liczyć na bardziej niż poprzednicy przychylne traktowanie ze strony Chin. "Pekin nie chce denerwować Amerykanów, ponieważ są dla niego niezastąpionymi partnerami handlowymi" - zauważyła ekspertka i przypomniała, że w przeszłości inny papież, Jan Paweł II, pomógł katolikom żyjących w reżimie komunistycznym.
"Widzieliśmy, jaki wpływ w Europie Wschodniej w czasach komunizmu miała współpraca papieża i prezydenta Reagana. Mieli bardzo dobre stosunki. Zachowując wszystkie proporcje, bo chrześcijanie nie są większością w Kraju Środka, myślę, że Leon XIV musi wykorzystać tę dźwignię najlepiej jak potrafi" - podkreśliła Shea i dodała, że w Stanach papież Leon jest u szczytu swojej popularności i warto to wykorzystać.
W opinii ekspertki w Chinach, tak jak kiedyś w Europie Wschodniej, a obecnie w niektórych częściach świata muzułmańskiego, księża powinni podejmować pracę w innych zawodach i działać pod przykryciem. Mogliby jej zdaniem w ten sposób ewangelizować i utrwalać katolicyzm w zgodzie z nauczaniem Kościoła. "Trzeba ożywić podziemny Kościół" - podsumowała Shea.
Anna Gwozdowska (PAP)
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.
Życie składa się ze spotkań, podczas których ujawnia się, kim naprawdę jesteśmy.
Władze Chin chcą sprawdzić, czy Leon XIV będzie kontynuował pojednawczą politykę Watykanu.