W Jerozolimie franciszkanie celebrowali uroczystość znalezienia Krzyża Świętego. Według tradycji Krzyż Pana Jezusa odnalazła w cysternie u stóp Kalwarii św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego, w 326 r. Liturgii w bazylice Grobu Bożego przewodniczył o. José Rodríguez Carballo, przełożony generalny Zakonu Braci Mniejszych.
Liturgia była celebrowana w krypcie Znalezienia Krzyża przy figurze św. Heleny, przedstawiającej ją jako niewiastę w koronie obejmującą duży krzyż. W homilii min. generał Braci Mniejszych, którzy od XIV wieku pełnią posługę stróżów miejsc świętych, przypomniał o dwóch formach przedstawiania krzyża. W sztuce bizantyńskiej krzyż był pełen majestatu i chwały, zaś od średniowiecza zaczęto przedstawiać krzyż z cierpiącym Chrystusem, szczególnie bliski pobożności franciszkańskiej.
Msza zakończyła się procesją z relikwią Krzyża Świętego wewnątrz bazyliki. Dziękczynne Te Deum było wyrazem wdzięczności za łaskę zbawienia, która spłynęła na każdego przez krzyż i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Wspomnienie znalezienia Krzyża Świętego obchodzono już w czasach bizantyńskich, o czym zaświadcza pątniczka Egeria. Motywację wyboru daty podaje św. Cyryl Jerozolimski, który w liście do cesarza napisał, że 7 maja 351 r. „ogromny świetlisty krzyż ukazał się na niebie, rozciągając się od świętej Kalwarii, aż po Górę Oliwną”.
Udział w liturgii uroczystości Znalezienia Krzyża Św. był ostatnim punktem programu dziesięciodniowego pobytu w Ziemi Świętej o. José Rodrígueza Carballo i całego zarządu Zakonu Braci Mniejszych. Od 28 kwietnia do 8 maja trzynastu braci z Kurii Generalnej odprawiło rekolekcje, nawiedzając sanktuaria Piątej Ewangelii. Był to również czas braterskich spotkań całego zarządu OFM na czele z ministrem generalnym ze współbraćmi pracującymi w Kustodii Ziemi Świętej.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.