Niemal wszyscy badani deklarują, że pragną mieć dzieci. Tylko czterech na stu (4 proc.) twierdzi, że woleliby ich nie mieć - wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS).
Według badań CBOS co dziesiąty dorosły Polak (10 proc.) chciałby mieć tylko jedno dziecko, niemal połowa (49 proc.) respondentów wolałaby dwójkę, a co czwarty (25 proc.) trójkę potomstwa. Co czternasty badany (7 proc.) chciałby mieć czworo lub więcej dzieci.
Jak podkreśla CBOS, w porównaniu z rokiem 1996 można odnotować jedynie niewielką zmianę w deklaracjach Polaków dotyczących pożądanej liczby dzieci. Obecnie nieco więcej osób twierdzi, że w ogóle nie chce ich mieć, ale nadal jest to bardzo mała grupa. Niezmiennie najwięcej osób wyraża chęć posiadania dwójki dzieci, a trochę więcej chciałaby mieć trójkę, natomiast spadła nieco liczba tych, którzy pragnęliby mieć czworo lub więcej dzieci.
Z badań CBOS wynika, że wśród badanych w wieku 18-44 lat, czyli osób będących w wieku prokreacyjnym, na popularności zyskała wizja rodziny z trójką dzieci, natomiast nieco zmniejszyła się liczba osób deklarujących chęć posiadania dwójki potomstwa.
Co ósmy badany (21 proc.), który nie ma dzieci, chce, żeby tak pozostało, jednak ponad cztery piąte (81 proc.) pragnęłoby mieć potomstwo. Tylko co trzecia osoba, która ma jedno dziecko, jest w pełni zadowolona z takiego stanu rzeczy. Niemal połowa (45 proc.) ankietowanych chciałaby mieć drugie dziecko, a co piąty (21 proc.) troje lub więcej. Natomiast wśród osób, które już posiadają dwójkę dzieci trzy czwarte (73 proc.) nie planuje powiększyć rodziny, jednak prawie co czwarty (23 proc.) wyraża chęć posiadania większej liczby dzieci.
Wśród osób powyżej 45. roku życia znaczna część nie zrealizowała swych pragnień dotyczących liczby dzieci. Nie tylko wśród osób bezdzietnych większość (66 proc.) deklaruje chęć ich posiadania, ale także wśród mających jedno dziecko ponad połowa (60 proc.) chciałaby mieć ich więcej. Co piąty badany z dwójką dzieci (20 proc.) twierdzi, że cieszyłaby się z większej liczby potomstwa.
Zdecydowana większość bezdzietnych badanych poniżej 45. roku życia (83 proc.) chce mieć dzieci. Również większość młodych ludzi z jednym dzieckiem (69 proc.) i co czwarty z dwójką dzieci (29 proc.) życzyliby sobie mieć więcej dzieci.
W ocenie CBOS czynnikiem, który wpływa na decyzje o macierzyństwie bądź ojcostwie, oprócz faktu posiadania już potomstwa, jest również sytuacja życiowa i stan cywilny badanych. Zdecydowana większość (92 proc.) osób pozostających w związkach małżeńskich deklaruje, że ma dzieci. Podobnie osoby, które w takich związkach były w przeszłości (89 proc.). Wśród respondentów, którzy nigdy nie zawarli związku małżeńskiego, ale pozostają w związku nieformalnym, dwie piąte (42 proc.) ma dzieci, natomiast wśród osób stanu wolnego, które nie żyją w związku nieformalnym - tylko 8 proc.
Niemal połowa dorosłych Polaków (48 proc.) uważa, że najlepszą sytuacją dla rodziny jest tzw. model partnerski, w którym partnerzy w równym stopniu poświęcają się pracy i obowiązkom domowym. Mniej więcej co czwarty badany (27 proc.) popiera model mieszany, kiedy to oboje pracują, ale mężczyzna poświęca więcej czasu na pracę zawodową, a kobieta łączy pracę zawodową z prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Częściej niż co piąty (22 proc.) twierdzi natomiast, że utrzymaniem rodziny powinien zajmować się mąż (partner, a domem żona (partnerka), jest to tzw. model tradycyjny. Tylko jeden na stu ankietowanych (1 proc.) uważa, że najlepiej dla rodziny jest wówczas, kiedy to partnerka pracuje i utrzymuje rodzinę, a partner przejmuje obowiązki domowe, czyli tzw. model odwrócony.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 12-18 kwietnia tego roku na liczącej 1018 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.