Krzyż - kotwica był elementem dominującym w wystroju brneńskiego ołtarza i
miał przypominać najważniejszą prawdę dzisiejszego spotkania, że Chrystus jest
naszą nadzieją i prawdziwą kotwicą na życie i wieczność.
Liturgia na lotnisku pod Brnem upływała w radosnym klimacie wspólnego celebrowania z papieżem Eucharystii. Było tu wszystko, czego nie było w Pradze: tłumy wiernych i radosne przeżywanie wiary we wspólnocie. Pięknie wyrażał to jeden z wielkich transparentów przyniesiony przez wiernych : „Mamy te radi”, czyli Kochamy Cię, ozdobiony krzyżem- kotwicą oraz wielkim czerwonym sercem. W Liturgii bardzo licznie brała udział młodzież, reagując żywiołowo na słowa papieża, a później żegnając go okrzykami oraz wspólnie śpiewaną pieśnią. Duże wrażenie robił także występ młodzieżowej grupy tańca liturgicznego, która działa przy katolickim gimnazjum w Brnie i od wielu lat poszukuje tanecznych form wyrazu dla przekazania treści liturgicznych. Ten uroczysty nastrój tworzyły tutaj różne akcenty, widoczne i słyszane od pierwszego momentu, gdy Benedykt XVI wylądował w Brnie, witany przez prezydenta Vaclava Klausa. W tym momencie we wszystkich kościołach diecezji brneńskiej uderzono w dzwony. Zagrzmiała także salwa armatnia z historycznych dział umieszczonych na zamku Szpilberk, górującym nad miastem.
Papieżowi wyraźnie udzielił się nastrój tego zgromadzenia. Był uśmiechnięty, radosny, pozdrawiał wiernych nie tylko po czesku, ale także po słowacku, po polsku oraz nieco dłużej po niemiecku. Każde takie odezwanie spotykało się z aplauzem grupy, do której było adresowane. W krótkim słowie przywitania, bp Vojtech Cikrle podkreślił, że choć diecezja brneńska istnieje od 1777 r. , pierwszy raz jest odwiedzana przez papieża. Zwrócił także uwagę, że katedra brneńska jest pod wezwaniem Apostołów Piotra i Pawła, a więc papież - Następca św. Piotra, jest tu witany, jak w domu. Po Mszy św. Benedykt XVI papamobilem opuścił teren Liturgii i udał się do samolotu, którym odleciał do Pragi. Tam czekają Go dzisiaj jeszcze dwa ważne spotkania: z przedstawicielami innych Kościołów chrześcijańskich oraz reprezentantami świata nauki i kultury.
W swej homilii wygłoszonej w Brnie, Benedykt XVI wrócił do kilku motywów, które wyraźnie powtarzają się w jego tekstach, wygłaszanych w Republice Czeskiej. Jest to przede wszystkim refleksja nad darem wolności, co ma szczególne znaczenie w sytuacji, gdy zbliżają się obchody 20. rocznicy obalenia komunizmu Czechosłowacji. „Doświadczenie historii pokazuje, do jakich absurdów dochodzi człowiek, gdy wyklucza Boga z widnokręgu swych wyborów i swych działań i jak niełatwo jest budować społeczeństwo dążące do wartości dobra, sprawiedliwości i braterstwa, gdyż byt ludzki jest wolny a jego wolność pozostaje krucha” – podkreślił Papież. Drugi ważny akcent papieskiej homilii to zwrócenie uwagi na złudną wiarę w postęp doczesny. „Wszyscy wiemy – mówił Benedykt XVI, że postęp ten jest dwuznaczny: otwiera możliwości dobra wraz z negatywnymi perspektywami. Rozwój techniczny i poprawa struktur społecznych są ważne i z pewnością konieczne, ale nie wystarczają, aby zapewnić moralny dobrobyt społeczeństwa”. Kontynuując tę myśl papież powiedział, że człowiek potrzebuje wyzwolenia z ucisku materialnego, ale także duchowego. I to jest, jak się wydaje, najważniejsze przesłanie dla Kościoła w Czechach i na Morawach, które stawia przed nim Benedykt XVI.
«« | « |
1
| » | »»