Z Doliny Chochołowskiej poszliśmy z Ojcem Świętym do Doliny Jarząbczej. Szliśmy ponad godzinę w jedną stronę. Ojciec Święty był ubrany w białą sutannę. Byli wtedy obecni: ks. kard. Macharski, ks. prof. Kubiś, ks. kanclerz Fidelus, ks. Dziwisz i ja.
Z Doliny Chochołowskiej poszliśmy z Ojcem Świętym do Doliny Jarząbczej. Szliśmy ponad godzinę w jedną stronę. Ojciec Święty był ubrany w białą sutannę. Byli wtedy obecni: ks. kard. Macharski, ks. prof. Kubiś, ks. kanclerz Fidelus, ks. Dziwisz i ja. Organizatorem naszej wyprawy był ks. kanclerz Bronisław Fidelus z kurii krakowskiej. On wyznaczył szlak, którym poszliśmy. Cała Jarząbcza była wtedy obstawiona wojskiem. Przed nami i za nami szła obstawa, a w niewielkiej odległości paru wysokich rangą pracowników BOR-u, którzy kierowali obstawą. Papież był tak zafascynowany górami, że tego nawet nie widział.
Gdy doszliśmy do strumyka, który płynie w Dolinie Jarząbczej, zatrzymaliśmy się i tam i zjedliśmy śniadanie, które przyniósł w plecaku ks. kanclerz Fidelus. Było ono bardzo proste. Między innymi były jabłka. Ale Papież nie lubi jabłek nie- obranych i wtedy nagle całe towarzystwo wpadło w konsternację, ponieważ nikt z nas nie miał przy sobie noża. Nagle zza drzewa wyłonił się żołnierz z obstawy, którego do tej pory nie widzieliśmy, i podał nam swój wojskowy bagnet. Nim obraliśmy jabłka.
Wzruszająca była chwila, gdy Ojciec Święty zbliżył się do potoku i na długo w zamyśleniu zanurzył w nim dłonie. A po chwili wziął wodę i przelewał ją z dłoni do dłoni, na koniec błogosławiąc. Przy okazji wydania ”Tryptyku rzymskiego” dowiedziałem się od Papieża, że to, co napisał tam o strumieniu, jest nawiązaniem do tamtego epizodu z Doliny Jarząbczej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.