Biskup krakowski Karol Wojtyła zatrzymywał się tu zazwyczaj w domu sióstr Urszulanek szarych, który stawał się bazą jego wypadów w góry: pieszych - latem, narciarskich - zimą. Po dziś dzień na Jaszczurówce czeka na swojego właściciela para nart...
Kardynał Karol Wojtyła swoim zwyczajem wyruszył na narty. Miał na głowie czerwoną czapeczkę, w ręce trzymał narty, a pękaty plecak mocno mu ciążył. Pewnego razu zaczepił go jakiś góral:
- A za jakie grzechy wy ten plecak nosicie? - zapytał ciekawy gazda.
- A za swoje! - westchnął kardynał.
- Ee, wy dużo ich nie macie. Pewnie za nos wsyćkich nosicie -
zakończył gazda w sposób nader teologiczny.
* * *
Pewnego dnia ktoś z wielce poważną miną zapytał, czy to uchodzi, ażeby kardynał jeździł na nartach? Kardynał Wojtyła uśmiechnął się swoim zwyczajem i powiedział: „Co nie uchodzi
kardynałowi, to źle jeździć na nartach!"
* * *
Kardynał Wojtyła jeden z wieczorów na Jaszczurówce zawsze poświęcał siostrom Urszulankom. Był to wieczór kolęd. Wtedy wszyscy razem śpiewali, dowcipkowali, żartowali. Kardynał na różne melodie kolęd układał wesołe teksty, jak np. „Siostry Urszulanki nalewają kawy w dzbanki", albo „Siostra Alfonsa, która się nigdy nie dąsa". A miała ku temu powody, bo kiedy rano budziła kardynała, wtedy on, żartując, codziennie odpowiadał jej innym językiem.
Anegdoty pochodzą z książki ks. Kazimierza Pielatowskiego „Uśmiech Jana Pawła II"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.