Godzina 15.30. W całym Krakowie w piątek od rana widać niecierpliwe oczekiwanie na przybycie Jana Pawła II. Po ulicach Starego Miasta w piątek od rana spacerowały grupy pielgrzymów. Niektórzy przybyli do Krakowa już w czwartek.
Niektórzy noszą biało-żółte czapeczki z napisem "Viva Papa". Ze wszystkich stron dobiegają odgłosy rozmów o Janie Pawle II. Przyjechały wycieczki w mundurach harcerskich, jest także wielu dziennikarzy, których można poznać po zawieszonych na szyjach kartach akredytacyjnych.
Krakowskie domy udekorowane są flagami papieskimi i narodowymi oraz wizerunkami Ojca Świętego. Udekorowane są też wszystkie kościoły i to nie tylko te na Starym Mieście. Na przykład w znajdującym się poza Plantami, na ul. Biskupiej kościele wizytek, p.w. św. Franciszka Salezego nad głównym portalem wywieszono ogromny portret Jana Pawła II. W kolegiacie św. Floriana otwarto nawet niedużą wystawę fotograficzną pt. "Karol Wojtyła: wikariusz, biskup, papież". W kaplicy św. Anny eksponowane są zdjęcia, niektóre pochodzące z czasów, gdy obecny papież był wikariuszem, właśnie w kościele św. Floriana. Zresztą wszyscy się spodziewają, że Jan Paweł II przejeżdżając koło kolegiaty, zatrzyma się w niej na chwilę, mimo że nie znajduje się to w oficjalnym programie wizyty. Już w czwartek wieczorem ekipa Telewizji Polskiej nakręcała materiał filmowy z kolegiaty oraz wypowiedzi księży.
W tej atmosferze gorączkowego wyczekiwania usiłuje zarobić sporo ludzi "przedsiębiorczych". Wielu próbuje sprzedać papieskie chorągiewki lub zdjęcia. Krążą nawet poza Starym Miastem. W czwartek przed kościołem misjonarzy, p.w. św. Wincentego a Paulo przy ul. św. Filipa w dzielnicy Kleparz, młody człowiek sprzedawał zdjęcia Ojca Świętego za "jedyne" 5 zł. Było wielu zainteresowanych, ale kupowali nieliczni, bo zdjęcia nie były zbyt oryginalne.
Tymczasem agencje poinformowały, że policja zatrzymała w Warszawie człowieka, który na Pomorzu sprzedawał fałszywe bilety kolejowe na pielgrzymkę. Jego biuro znajdowało się przy jednej z parafii, legitymował się bowiem sfałszowanymi zaświadczeniami i udało mu się oszukać księży. "Zniknął" w środę. W sumie nabrał 4 tysiące ludzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.