Sama milosc nie wystarczy, podobnie jak nie wystarczy czcze gadanie i dobre checi. Bedziemy tez sadzeni ze sprawiedliwosci, uczciwosci, odpowiedzialnosci, obrony naszej wiary, etc. Bedziemy sadzeni z tego jak reagowalismy na jawne oszustwo, klamstwo i podszywanie sie bandy cwaniakow (niszczacych swoje dowody i paszporty) pod uchodzcow (wg. danych Frontexu mniej niz 5% ludzi walacych pontonami do Europy to prawdziwi uchodzcy), zeby zyc na zasilku w Europie. Czy przymykanie oczu na niesprawiedliwosc, niesluszne roszczenia, oszustwa i klamstwa prowadzi do swietosci - niech Franciszek odpowie sobie na to pytanie.
Byłem głodny, byłem spragniony, byłem przybyszem, byłem w więzieniu... Ewangelia mówi WPROST. Czyny miłosierdzia. Nie twórzmy własnej teologii, nie pouczajmy papieża. Faryzeusze też wiedzieli lepiej niż Jezus...
Czy naprawdę przyjmiesz KAŻDEGO, kto zapuka do Twoich drzwi i zachce się u Ciebie w domu osiedlić? A jak sobie sprowadzi kobiety, to Ty się wyprowadzisz z własnego lokum na ulicę? Czyny miłosierdzia nie oznaczają czynów bezmyślnych - automatycznych. Czyny miłosierdzia są mądre i pomagają rzeczywiście, bez stwarzania niepotrzebnego, dodatkowego zagrożenia tam, gdzie go wcale być nie musi. Miłosierny Samarytanin nie zaciągnął pobitego do swojego domu, ale pozostawił w gospodzie, zaś pobity nie wystawił się na atak po to, żeby potem wykorzystać Samarytanina i żyć na jego koszt - i to również jest ta sama Ewangelia.
Wspolczesna, imigrancka wersja slow, ktore przytaczasz, brzmialyby tak: "Nie bylem glodny, ani spragniony, ale mialem wysokie ambicje, chcialem szybko poprawic swoj byt, a pojawila sie okazja udawania jednego z uchodzcow - wiec sprobowalem. Teraz niech Europa mnie karmi i utrzymuje do kocna moich dni, bo nie mam zamiaru pracowac i chce zyc na socjalu". Kto nie wierzy, ze tak jest, ten niech sprawdzi ilu migrantow-Muzulmanow pracuje w Europie, a ilu zyje na zasilkach. Jak ktos udaje, ze tutaj niema problemu, to jest zwyczajnie nieuczciwy.
nie ma obowiązku kochania abstrakcyjnego przybysza, bo mu się życie sprzykrzyło 3 tys. km stąd a szuka lepszych okazji, nie zawsze dajemy dziecku cukierek kiedy zechce, żeby kochać warto zrobić porządek samemu ze sobą, bez tego to są czcze slogany, nauczanie Franciszka momentami słabo ukierunkowuje na robienie porządku wewnętrznego