Tak, jest to miara miłosierdzia, przebaczenia, uczynionego dobra, ale jednocześnie nie jest to miara obojętności na grzech, czyli tak powszechnej dziś "tolerancji"...
co by jeszcze nie wyprodukował dla mnie obecny niestety papież to taki Jerzy Owsiak ubrany w sutannę, poza tym wszystko ma swoje granice i ramy, pewne rzeczy zachodzą tak daleko, że nie powinno się tego tolerować, czy na to godzić, bo wychodzi absurd i chaos w końcowym rozrachunku, ani w tym żaden sens, ani z tego dobro żadne nie urośnie, nie można zawsze ustępować głupocie złu hucpie pewnych środowisk, bo się w końcu znajdziemy w tej samej ferajnie na ich zasach