- Wychodzimy na ulice jak chce papież Franciszek i się bujamy w rytm hip-hopu, a do tego jest superbasket - mówią cieszyniacy, którzy 28 września zaprosili całe miasto na ewangelizację uliczną.
- Jesteśmy raperami, nawróciliśmy się i chcemy mówić wszystkim o tym, jak Bóg nas uratował - mówi raper Poison - Piotr Plichta, który był jednym z gości ulicznej ewangelizacji w Cieszynie, połączonej z turniejem koszykówki. - Dzisiejszy świat odrzuca chrześcijan. Mówi o nich - lamus. Musimy być twardzi. Wiemy, gdzie jest nasza droga. Bogu ufamy i Jemu oddajemy nasze serca. Idziemy do przodu. On toruje nam drogę.
Chrześcijanin to nie lamus
- Jest taki utwór rapowy, który mówi o stereotypie chrześcijanina - „wąskie spodnie, długie włoski, zapach dość swojski, chrześcijanin to lamus”. A inny, też hip-hopowy tekst: „Nie będziemy siedzieć w kościółkach jak pieski w swoich kojcach, wyjdziemy na ulice pokazać chwałę swego Ojca” - to właśnie chcemy pokazać, że chrześcijanin to twardy, odważny człowiek. Stad to hasło: ”Chrześcijanin to nie lamus” - mówi Włodzimierz Habarta, cieszyński nauczyciel WF-u, jeden z inicjatorów ulicznej ewangelizacji, która odbyła się 28 września w Cieszynie.
Na terenie parafii św. Elżbiety, na boisku przy Szkole Podstawowej nr 2, od rana nie brakowało młodych sportowców. Dzień ewangelizacji rozpoczął turniej streetballowy - koszykówki ulicznej. Do udziału zgłosiło się pięć drużyn ze szkół podstawowych i sześć z gimnazjów. Razem prawie sześćdziesiąt osób. A z nimi - rodzice, tłum kibiców, nauczyciele, księża, siostry zakonne.
Muzyka, która im towarzyszyła - hip-hop - też przyciągała wielu młodych. Zaskakiwał tylko przekaz - bo raperzy Poison, Alen i Beno mówią odważnie o tym, jak zostali odnalezieni przez Pana Boga. Po turnieju koszykówki dali popis swoich umiejętności.
Był czas na najważniejsze - świadectwa nawrócenia raperów i głoszenie kerygmatu przez ks. Bartosza Łacka, wikarego z parafii św. Marii Magdaleny. Kto chciał, mógł w każdej chwili porozmawiać z księżmi, wyspowiadać się - przygotowano dla nich specjalne miejsce „na paletach”, na trawniku obok boiska. Księża nie narzekali na brak pracy...
Wieczorem ewangelizacja przeniosła się do kościoła św. Elżbiety - ta parafia, ze swoim proboszczem ks. Jackiem Graczem i ks. Łukaszem Gąsiorkiem, była głównym organizatorem przedsięwzięcia. Do kościoła mógł przyjść każdy - była wspólna modlitwa kanonami z Taizé, modlitwa uwielbienia z franciszkańską wspólnotą „Zacheusz” i centrum dnia - Eucharystia.
Martwe boisko - diabeł żywy
- Dzisiaj, na początek tego dnia ks. Stefan Sputek, dziekan cieszyński, powiedział za św. księdzem Bosko, że „martwe boisko to diabeł żywy”. Dziś to boisko nie jest martwe - od rana jest tu naprawdę wiele osób - niektórzy wiedzieli, po co tu przychodzą, inni z przypadku - bo usłyszeli muzykę - mówi Włodzimierz Habarta.
- Cała inicjatywa zrodziła się w szkole - w liceum im. Kopernika, gdzie razem z Włodkiem pracujemy - mówi ks. Bartosz Łacek. - Szukaliśmy środka, który będzie sposobem dotarcia do tych ludzi, którzy czasami są skupieni na jakimś rodzaju muzyki, na konkretnym zespole, a nie wiedzą, że w takim samym stylu propagowane są wartości wyższe. Bo najczęściej tego typu klimaty muzyczne proponują antywartości takie, jak narkotyki i rozwiązłość seksualna. Zespoły, które dziś tutaj zaprosiliśmy, przez swoją muzykę dają świadectwo - najpierw - odwrotu od Pana Boga, a potem powrotu do Niego.
Nie wszyscy, którzy przyszli na szkolne boisko, by wziąć udział w turnieju, mieli świadomość, że to także czas ewangelizacji. - Patrzyli ukradkiem, czemu tylu księży się tu kręci - uśmiecha się ks. Łacek. - Ale myślę, że to dobra droga dotarcia do nich. Do tego ich muzyka. Jeden z naszych gości - raper Poison śpiewa taka piosenkę: „Nowy świat, nowy start”. Mam nadzieję, że dla wielu będzie to taki moment otwarcia się na Boże działanie w ich życiu. Warto podkreślić, że nasza ewangelizacja to inicjatywa ekumeniczna - przez cały miesiąc, co tydzień, spotykaliśmy się razem z braćmi z innych Kościołów, przygotowując to spotkanie. Po ludzku zrobiliśmy, co mogliśmy, resztę zostawiamy Duchowi Świętemu.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.