Amerykański endokrynolog dr Anthony Caruso porzucił pracę w programie in vitro.
Jego przemiana rozpoczęła się w 2002 r. Ujawnił wówczas w gazecie, że współpracował przy zapłodnieniu in vitro, wykonanym na życzenie pary lesbijek. Tydzień później proboszcz jego parafii Chrystusa Króla w Lombard w stanie Illinois po prosił go o ustąpienie z parafialnej rady duszpasterskiej.
- Nie byłem na niego zły. Wziąłem sobie to, co mówił, do serca - wspomina dr Caruso.
Kolejny ważnym etapem na drodze do nawrócenia było wydanie watykańskiego dokumentu bioetycznego „Dignitatis personae”. Ostateczna decyzja o wyjściu z programu in vitro zapadła w 2010 r.
- Mówienie, że moi koledzy byli rozczarowani czy źli, byłaby przesadą, ale prawdopodobnie myślą, że oszalałem. Obawiam się, że straciłem wiele przyjaźni, które trwały przez lata - przyznaje lekarz.
Przykładem podobnej przemiany w Polsce jest białostocki ginekolog dr Tadeusz Wasilewski.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.