Od początku roku w mediach pojawiają się tajne notatki i listy hierarchów. Stolica Apostolska ma tego dość i grozi procesami - pisze "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, w kwietniu Benedykt XVI polecił utworzyć specjalną komisję, która ma wykryć źródło przecieków. Watykan do tej pory dość spokojnie podchodził do kwestii pojawiania się w prasie kolejnych tajnych materiałów. Czarę goryczy przelała jednak wydana ostatnio we Włoszech książka dziennikarza Gianluigiego Nuzzi "Jego świątobliwość". Autor opublikował w niej listy adresowane do Papieża i jego sekretarza. Znajdują się w nich informacje o konfliktach między dziennikarzami włoskiej prasy katolickiej, intrygach czy sporach personalnych we włoskim Kościele.
W komentarzu po wydaniu książki Nuzzi'ego, Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej stwierdziło, że publikacja tajnych akt i prywatnej korespondencji Ojca Świętego nie jest "kontrowersyjnym dziełem" ale zwykłym przestępstwem.
Podobnego zdania jest komentujący całą sprawę dla "Rz" prof. Rainer Kampling z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Twierdzi on, że kiedy Nuzzi odkrył afery korupcyjne w watykańskim Instytucie Dzieł Religijnych, sięganie do tajnych notatek było jako tako uzasadnione. Teraz jednak, kiedy publikuje korespondencję papieską, narusza prywatność Ojca Świętego. Watykan, jak każde inne państwo, musi strzec swoich tajemnic - mówi prof. Kampling i dodaje, że dochodzenie swoich racji w sądzie jest dobrym pomysłem Watykanu.
W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami.
Papież zakończył trwającą od 27 listopada podróż apostolską do Turcji i Libanu.
Trzeba rozbroić nasze serca, zrzucić pancerze naszych etnicznych i politycznych izolacji...
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Zwyciężać nienawiść miłością, a pragnienie zemsty przebaczeniem.
Nic nie napisał, żył w ukryciu, a jego sława rozeszła się po całym świecie.