Od początku roku w mediach pojawiają się tajne notatki i listy hierarchów. Stolica Apostolska ma tego dość i grozi procesami - pisze "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, w kwietniu Benedykt XVI polecił utworzyć specjalną komisję, która ma wykryć źródło przecieków. Watykan do tej pory dość spokojnie podchodził do kwestii pojawiania się w prasie kolejnych tajnych materiałów. Czarę goryczy przelała jednak wydana ostatnio we Włoszech książka dziennikarza Gianluigiego Nuzzi "Jego świątobliwość". Autor opublikował w niej listy adresowane do Papieża i jego sekretarza. Znajdują się w nich informacje o konfliktach między dziennikarzami włoskiej prasy katolickiej, intrygach czy sporach personalnych we włoskim Kościele.
W komentarzu po wydaniu książki Nuzzi'ego, Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej stwierdziło, że publikacja tajnych akt i prywatnej korespondencji Ojca Świętego nie jest "kontrowersyjnym dziełem" ale zwykłym przestępstwem.
Podobnego zdania jest komentujący całą sprawę dla "Rz" prof. Rainer Kampling z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Twierdzi on, że kiedy Nuzzi odkrył afery korupcyjne w watykańskim Instytucie Dzieł Religijnych, sięganie do tajnych notatek było jako tako uzasadnione. Teraz jednak, kiedy publikuje korespondencję papieską, narusza prywatność Ojca Świętego. Watykan, jak każde inne państwo, musi strzec swoich tajemnic - mówi prof. Kampling i dodaje, że dochodzenie swoich racji w sądzie jest dobrym pomysłem Watykanu.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.