Od początku roku w mediach pojawiają się tajne notatki i listy hierarchów. Stolica Apostolska ma tego dość i grozi procesami - pisze "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, w kwietniu Benedykt XVI polecił utworzyć specjalną komisję, która ma wykryć źródło przecieków. Watykan do tej pory dość spokojnie podchodził do kwestii pojawiania się w prasie kolejnych tajnych materiałów. Czarę goryczy przelała jednak wydana ostatnio we Włoszech książka dziennikarza Gianluigiego Nuzzi "Jego świątobliwość". Autor opublikował w niej listy adresowane do Papieża i jego sekretarza. Znajdują się w nich informacje o konfliktach między dziennikarzami włoskiej prasy katolickiej, intrygach czy sporach personalnych we włoskim Kościele.
W komentarzu po wydaniu książki Nuzzi'ego, Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej stwierdziło, że publikacja tajnych akt i prywatnej korespondencji Ojca Świętego nie jest "kontrowersyjnym dziełem" ale zwykłym przestępstwem.
Podobnego zdania jest komentujący całą sprawę dla "Rz" prof. Rainer Kampling z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Twierdzi on, że kiedy Nuzzi odkrył afery korupcyjne w watykańskim Instytucie Dzieł Religijnych, sięganie do tajnych notatek było jako tako uzasadnione. Teraz jednak, kiedy publikuje korespondencję papieską, narusza prywatność Ojca Świętego. Watykan, jak każde inne państwo, musi strzec swoich tajemnic - mówi prof. Kampling i dodaje, że dochodzenie swoich racji w sądzie jest dobrym pomysłem Watykanu.
Podziękował im też za wierność Chrystusowi i zachęcił, by przekazywali ją kolejnym pokoleniom.
Należy też wyjść ze strefy komfortu i przyjąć Ducha Świętego - apeluje papież.
To w ramach działania na rzecz ekologicznej mobilności na terytorium Watykanu i w Castel Gandolfo.
"Ona sama wnosi tę głębię, tak samo jak to uczyniła w Wieczerniku".
Przybyli na Jubileusze będą mogli uczestniczyć w nabożeństwach z Leonem XIV.
W tym czasie odbędzie się też czuwanie z Papieżem w intencji pokoju.