O spadku, jaki Kościołowi zostawił Joseph Ratzinger – Benedykt XVI, mówi ks. dr hab. Robert Woźniak.
Jacek Dziedzina: Co teolog z Małopolski zawdzięcza teologowi z Bawarii?
Ks. dr hab. Robert Woźniak: Przede wszystkim wiele przyjemności w czytaniu jego tekstów. Ratzinger pisał zawsze w sposób bardzo wciągający. Widział problemy. Jego teologia nie unosi się nad ziemią, ale traktuje o boskich sprawach z perspektywy naszego ludzkiego ich doświadczenia, i na odwrót. Czytając Ratzingera, ma się wrażenie, że on sam bardzo mocno doświadczał życia i starał się w prosty sposób zrozumieć swoje doświadczenie, ustawiając je w świetle Ewangelii. Takie „robienie” teologii jest działalnością fascynującą. Ono inspiruje i pokazuje wagę myślenia w chrześcijaństwie. Od Ratzingera świadomie wziąłem również przedmiot moich zainteresowań – teologię św. Bonawentury, któremu poświęciłem pracę doktorską.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tyle że chrześcijanie w tym kraju, choć jest ich niewielu, nie mają łatwo.
W minionych dniach brali udział w międzyreligijnym spotkaniu „Meaning Meets Us”.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Jak można mieć nadzieję, kiedy miliony ludzi padają ofiarą niewolnictwa?