"Robię wszystko, co mogę, dla Ukrainy" - napisał papież Franciszek w liście do przełożonej kościelnej placówki koło miejscowości Erice na Sycylii, która przyjęła 20 ukraińskich dzieci ewakuowanych lotem humanitarnym. To, co dzieje się w kraju zaatakowanym przez Rosję, nazwał "okrucieństwem".
W liście do siostry Teresiny Longo, przytoczonym w piątek przez Ansę, papież zapewnił o swej bliskości z ukraińskimi dziećmi i kobietami.
Dodał, że po raz kolejny rozmawiał przez telefon z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Do rozmowy tej doszło 12 sierpnia i zapewne do niej Franciszek odniósł się w odręcznym napisanym liście.
Siostra Longo napisała wcześniej do papieża, że jej placówka przyjęła grupę osieroconych dzieci. Podkreśliła także, że przebywające na Sycylii kobiety z Mariupola martwią się o swych bliskich, którzy pozostali w tym mieście lub są więzieni przez siły rosyjskie.
Zakonnica dołączyła apel trzech Ukrainek, które znalazły schronienie w sycylijskim mieście Trapani. Uciekinierki z Mariupola zaapelowały do społeczności międzynarodowej o zwrócenie większej uwagi na ich zniszczone miasto i los ich więzionych przez Rosjan rodaków.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele ofiar z ponad 30 krajów.
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."