Benedykt XVI o modlitwie

Jak przystało na nauczyciela modlitwy, Benedykt XVI sam się modli.

Warunki modlitwy

Uczeń Chrystusa doświadcza nieraz trudności w modlitwie. Pragnie się modlić, ale nie znajduje odpowiednich słów, nie umie się modlić. Potrafi tylko oddać swój czas Bogu. W jednej z katechez Benedykt XVI podejmuje ten problem. Modlitwa, jest „przede wszystkim darem, owocem żywej, ożywiającej obecności Ojca i Jezusa Chrystusa w nas. W Liście do Rzymian [św. Paweł – A.M.] pisze: «Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami» (8,26). A wiemy, jak bardzo prawdziwe jest to, co mówi Apostoł: «Nie umiemy się modlić tak, jak trzeba». Chcemy się modlić, ale Bóg jest daleko, nie mamy słów, języka, żeby rozmawiać z Bogiem, ani nawet myśli. Możemy tylko otworzyć się, oddać nasz czas do dyspozycji Boga, czekać, aż On nam pomoże nawiązać prawdziwy dialog. Apostoł mówi: właśnie ten niedostatek słów, ten brak słów, a jednocześnie to pragnienie nawiązania kontaktu z Bogiem jest modlitwą, którą Duch Święty nie tylko rozumie, ale zanosi, przedstawia Bogu. Ta właśnie nasza słabość staje się, za sprawą Ducha Świętego, prawdziwą modlitwą, prawdziwym kontaktem z Bogiem. Duch Święty jest niemal tłumaczem, który wyjaśnia nam i Bogu, co chcemy powiedzieć”[64].

„W modlitwie – dodaje Papież – doświadczamy, bardziej niż w innych wymiarach egzystencji, naszej słabości, naszego ubóstwa, naszej kondycji stworzeń, ponieważ znajdujemy się w obliczu wszechmocy i transcendencji Boga. I im większe czynimy postępy w słuchaniu Boga i w dialogu z Nim, aby modlitwa stała się codziennym oddechem naszej duszy, tym wyraźniejsze staje się w nas poczucie ograniczenia, nie tylko wobec konkretnych sytuacji codzienności, ale również w relacji z Panem. Rośnie w nas wówczas potrzeba, by ufać, by coraz bardziej Jemu się zawierzyć; rozumiemy, że «nie umiemy się modlić tak, jak trzeba» (Rz 8,26). I to Duch Święty przychodzi w sukurs naszej nieumiejętności, oświeca umysł i rozpala serce, kierując nami, gdy zwracamy się do Boga”[65].

Jednym więc z warunków modlitwy jest uznanie, że nie umiemy się modlić, że im bardziej chcemy naszymi siłami wejść w przestrzeń modlitwy, tym bardziej doświadczamy naszych ograniczeń. Potrzebujemy pomocy „z góry”.

Ale możemy „wyjść naprzeciw” przychodzącemu Panu i Jego Duchowi. Możemy (i powinniśmy) zadbać o zewnętrzną i wewnętrzną ciszę. „Potrzebna jest wewnętrzna i zewnętrzna cisza, aby to Słowo mogło być usłyszane. Jest to rzecz szczególnie trudna dla nas w dzisiejszych czasach. […] Ta zasada – że bez ciszy nie słyszy się, nie słucha się, nie przyswaja się słowa – odnosi się przede wszystkim do modlitwy osobistej, ale także do naszych liturgii: aby ułatwić autentyczne słuchanie, muszą być one również bogate w chwile ciszy i przyswajania niewerbalnego”[66].

Skupieniu, wzniesieniu serca ku Bogu, modlitwie sprzyjają cisza i piękno stworzonego świata. Benedykt XVI przypomina o tym w jednej ze swoich katechez: „W każdej epoce mężczyźni i kobiety, którzy poświęcili życie Bogu w modlitwie – jako mnisi i mniszki – zakładali swoje wspólnoty w szczególnie pięknych miejscach: na wsi, na wzgórzach, w górskich dolinach, nad jeziorami lub nad morzem, a nawet na małych wyspach. Miejsca te łączą w sobie dwa elementy bardzo ważne dla życia kontemplacyjnego: piękno świata stworzonego, które kieruje myśl ku pięknu Stwórcy, i ciszę, którą zapewnia oddalenie od miast i wielkich szlaków komunikacyjnych. Cisza panująca w środowisku naturalnym jest warunkiem najbardziej sprzyjającym skupieniu, słuchaniu Boga, medytacji. Już samo zakosztowanie ciszy, jeśli można tak powiedzieć – «napełnienie się» ciszą usposabia nas do modlitwy”[67].

Ale nie tylko piękno stworzonego świata usposabia do modlitwy. Naszej modlitwie mogą pomóc także działa sztuki, które rodzą się z wiary i ją wyrażają. „Istnieją […] dzieła sztuki, które stanowią prawdziwe drogi do Boga, najwyższego Piękna, pomagają wręcz pogłębiać więź z Nim, doskonalić modlitwę. Są to dzieła, które rodzą się z wiary i wyrażają wiarę. Możemy tego doświadczyć na przykład, gdy zwiedzamy katedrę gotycką: zachwycają nas strzeliste linie biegnące ku niebu i kierujące w górę nasze spojrzenia i naszego ducha, a jednocześnie, choć czujemy się mali, jesteśmy spragnieni pełni... Lub gdy wchodzimy do kościoła romańskiego: w naturalny sposób zachęca nas on do skupienia i modlitwy. Czujemy, że w tych wspaniałych budowlach jest niejako zamknięta wiara pokoleń. Lub też kiedy słuchamy dzieła muzyki sakralnej, które porusza struny naszego serca, nasz duch rozszerza się niejako, co pomaga mu zwrócić się do Boga”[68].

Benedykt XVI przypomina, że chociaż „modlitwa wyraża pewność Bożej obecności”, to jednak ważne jest, aby ta pewność w naszej modlitwie „dochodziła do głosu i miała istotne znaczenie”[69].

Powszechna historia zbawienia uczy nas, jak ważna jest pamięć o dobroci Boga, o Jego miłującej trosce i kierowaniu dziejami człowieka. Dlatego Papież zachęca: „…tak jak w powszechnej, wspólnej historii żyje ta pamięć o dobroci Boga, pomaga nam, jest naszą gwiazdą nadziei, tak również każdy z nas ma swoją indywidualną historię zbawienia, i musimy rzeczywiście cenić tę historię, zawsze pamiętać o wielkich rzeczach, których dokonał również w moim życiu, by zachować ufność: Jego miłosierdzie jest wieczne”[70]. Zwłaszcza w trudnościach, w doświadczeniu nasza modlitwa musi być „usilna, solidarna z innymi, pełna ufności do Boga, który zna nas do głębi i opiekuje się nami do tego stopnia, że – jak mówi Jezus – «u was [...] policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się» (Mt 10,30-31)”[71].

«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama