Analizie raportu Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, przygotowana przez dominikański Instytut Tomistyczny na prośbę Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.
– Decyzji podjętej przez Jana Pawła II w sprawie nominacji McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu nie można traktować jako pochopnej lub lekkomyślnej, ale należy ją uznać za opierającą się na racjach, które były wnikliwie ważone. Trudno też odmówić Janowi Pawłowi II braku determinacji w weryfikowaniu pojawiających się oskarżeń – czytamy w analizie raportu Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, przygotowanej przez dominikański Instytut Tomistyczny na prośbę Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.
Treść analizy
10 listopada 2020 r. opublikowany został raport dotyczący sposobu reagowania Stolicy Apostolskiej na wykroczenia i przestępstwa dokonane przez Theodore’a Edgara McCarricka. Raport ten, także ze względu na swoją obszerność, rzadko był czytany w całości. W przestrzeni medialnej pojawiło się natomiast wiele odniesień do raportu, nie zawsze ściśle odpowiadających jego treści. Poniżej streszczamy podstawowe ustalenia raportu oraz odnosimy się na ich podstawie do zarzutów wysuwanych wobec Jana Pawła II.
Przypomnijmy, wspomniany raport jest dokumentem przedstawionym przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej, a jego pełny tytuł brzmi: „Raport na temat instytucjonalnej wiedzy i procesu podejmowania decyzji w sprawie byłego kardynała Theodore’a Edgara McCarricka (1930–2017)” (dalej: Raport). Jak wskazuje pełny tytuł, przedmiotem Raportu jest analiza procesu powoływania byłego kardynała na wysokie urzędy kościelne oraz sposobu postępowania jego przełożonych w obliczu informacji o popełnianych przezeń występkach, dokonana w oparciu o dokumenty zgromadzone w różnych instytucjach Kościoła. Autorzy Raportu starają się wyjaśnić, jak doszło do tego, że człowiek dopuszczający się rozmaitych przestępstw i niegodziwości – również w stosunku do nieletnich – był powoływany na najwyższe urzędy Kościoła katolickiego.
W naszej analizie najpierw przedstawiamy – za Raportem – chronologiczne zestawienie faktów i okoliczności związanych z przebiegiem kariery McCarricka; następnie przypominamy uwarunkowania, które wpłynęły na podjęcie przez Jana Pawła II decyzji o nominacji McCarricka na kolejne urzędy; na zakończenie zaś ustosunkowujemy się do podstawowych zarzutów stawianych Janowi Pawłowi II w związku z powyższą nominacją.
Przedstawienie chronologicznego zestawienia faktów warto poprzedzić jedną uwagą porządkującą. Otóż należy pamiętać, że materiały zgromadzone w Raporcie znacznie wykraczają poza faktyczną wiedzę, jaką na temat omawianej sprawy posiadał Jan Paweł II. Do niektórych materiałów Jan Paweł II nie miał w ogóle dostępu, inne były mu streszczane lub przekazywane pisemnie przez najbliższych współpracowników. Dla historycznej oceny postawy Jana Pawła II decydujące znaczenie ma bez wątpienia to, jaką wiedzę posiadał, względnie jakiej się domagał, a także to, jakie decyzje podejmował na podstawie posiadanych informacji. To bowiem wyznacza faktyczny stopień ewentualnych zaniedbań ze strony Papieża.
THEODORE EDGAR MCCARRICK – PRZEDSTAWIENIE POSTACI
Urodzony w 1930 r. Theodore Edgar McCarrick był jedną z najbardziej znanych postaci nie tylko w Kościele katolickim, ale również w życiu publicznym Stanów Zjednoczonych, osobą niesłychanie cenioną i podziwianą przez wielu Amerykanów. McCarrick prowadził ożywioną aktywność na wielu polach, zdobywając wpływy i zaufanie w kręgach elit politycznych, opiniotwórczych i naukowych; z wielką skutecznością pozyskiwał środki finansowe na cele charytatywne i edukacyjne, przeznaczane również na potrzeby Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej. Był szanowany przez kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych do tego stopnia, że prowadził poufne negocjacje w imieniu administracji USA. Znający kilka języków obcych, świetnie wykształcony, obyty i ujmujący towarzysko, stał się jedną z ikon życia religijnego i społecznego Stanów Zjednoczonych. Tym większy szok wywołał fakt ujawnienia jego pedofilskich czynów.
MCCARRICK W OKRESIE PRZED PONTYFIKATEM JANA PAWŁA II
Awans McCarricka do kolejnych godności kościelnych rozpoczął się jeszcze przed inauguracją pontyfikatu Jana Pawła II. W 1977 r. papież Paweł VI mianował McCarricka biskupem pomocniczym Nowego Jorku. Większość osób, z którymi konsultowano tę kandydaturę, w sposób jednoznaczny opowiadała się za tym, że McCarrick jest zdolny do pełnienia funkcji biskupa. Nie zgłaszano żadnych zastrzeżeń; nikt ani nie był świadkiem, ani nie słyszał o jakichkolwiek niewłaściwych zachowaniach McCarricka tak wobec dorosłych, jak i wobec nieletnich.
MCCARRICK W OKRESIE PONTYFIKATU JANA PAWŁA II
McCarrick biskupem Metuchen oraz Newark
Jan Paweł II mianował bpa McCarricka najpierw biskupem diecezjalnym nowo powstałej diecezji Metuchen (1981), a następnie arcybiskupem Newark (1986). Również tym razem biskupi i księża, z którymi konsultowano tę kandydaturę, z wielkim uznaniem wypowiadali się o McCarricku (warto zauważyć, że w przypadku nominacji na arcybiskupstwo Newark czynił tak również arcybiskup Nowego Jorku, kardynał John O’Connor, późniejszy krytyk McCarricka). McCarrick był chwalony za gorliwość, kulturę i pracowitość. Zwracano wprawdzie uwagę na zbyt wybujałą ambicję osobistą kandydata, ale nie uznano tej cechy za dyskwalifikującą. Był szeroko znany jako niezwykle skuteczny w pozyskiwaniu środków finansowych na różne cele, w tym charytatywne. Zarówno w Metuchen, jak i w Newark McCarrick prowadził także ożywioną działalność organizacyjną o zasięgu międzynarodowym. Zaskarbił tym sobie podziw i szacunek polityków (bliska współpraca z Białym Domem), działaczy społecznych i dziennikarzy. Stał się powszechnie szanowaną osobą publiczną.
Nominacja McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu i kardynała
Pod koniec 2000 r. decyzją Jana Pawła II McCarrick został wyznaczony na arcybiskupa Waszyngtonu, a na początku 2001 r. wyniesiony do godności kardynalskiej. Właśnie ta nominacja budzi największe kontrowersje. Prześledźmy tę sprawę w sposób bardziej szczegółowy, w oparciu o ustalenia Raportu.
(1) W okresie poprzedzającym podjęcie przez Jana Pawła II decyzji o mianowaniu McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu i kardynała pojawiają się pierwsze zarzuty wobec niego. Dotyczą one przede wszystkim czynów homoseksualnych z dorosłymi lub młodymi (ale pełnoletnimi) mężczyznami oraz czynów pedofilskich. Część zarzutów (w tym te dotyczące pedofilii) przekazywana jest w formie anonimów, w pojedynczych przypadkach są to zeznania składane przed biskupem. Zarzuty te poddawane są weryfikacji na poziomie diecezji.
(2) Przy planowaniu wizyty Jana Pawła II w USA, która ma dojść do skutku w 1995 r., rozważa się, czy jednym z miejsc spotkania z Papieżem powinno być Newark. Wtedy właśnie pojawiają się głosy, że ze względu na wysuwane wobec McCarricka zarzuty nie jest to dobry pomysł. Kardynał O’Connor, a następnie nuncjusz w USA, abp Agostino Cacciavillan, dokonują weryfikacji pojawiających się oskarżeń (por. pkt 1). Po ich przebadaniu obydwaj są zdania, że nie ma przeciwskazań do tego, by Papież zatrzymał się w Newark. Wizyta Jana Pawła II jest bardzo udana; chwalą ją również media świeckie.
(3) W 1997 r. wstrzymana zostaje nominacja McCarricka na arcybiskupa Chicago. Głównym powodem wycofania kandydatury jest dostrzeżenie w nim niepohamowanego dążenia do autopromocji. Zarzuty odnośnie do wykroczeń natury seksualnej są natomiast nadal uważane za niewiarygodne. W tym czasie nuncjusz, abp Cacciavillan, oraz inni poważani hierarchowie wciąż wspierają kandydaturę McCarricka.
(4) Gdy rozpoczyna się dyskusja nad możliwym objęciem przez McCarricka urzędu arcybiskupa Nowego Jorku, kardynał John O’Connor (liczący siedemdziesiąt dziewięć lat i poważnie chory, a mimo to nadal sprawujący urząd arcybiskupa Nowego Jorku) w dniu 28 października 1999 r. wysyła do Nuncjusza Apostolskiego, abpa Gabriela Montalvo, list, w którym przedstawia zarzuty wymienione w pkt. 1, a więc przede wszystkim te dotyczące czynów homoseksualnych. Sam jednak waha się z uznaniem tych oskarżeń za całkowicie wiarygodne. W 6. punkcie listu zaznacza, że rzetelne źródła podają, iż w ostatnich czasach sytuacja „całkowicie się zmieniła” i nie pojawiają się kolejne informacje o homoseksualnych zachowaniach McCarricka (w 1999 r. McCarrick ma już sześćdziesiąt dziewięć lat), natomiast plotki o jego wcześniejszych czynach są wśród księży wciąż żywe.
Bardzo ważny jest 1. punkt listu. Kardynał O’Connor pisze w nim, że McCarrick miał w zwyczaju często zapraszać do swojej rezydencji „mężczyzn”, którzy zostawali później na noc i spali z McCarrickiem w jednym łóżku. McCarrick miał sugerować, że są oni jego „sąsiadami” i „kuzynami”. Z listu kardynała O’Connora nie można w sposób niepodlegający wątpliwości wyciągnąć wniosku, że owi nocujący u McCarricka „mężczyźni” byli nieletni. W dalszej części listu uważny czytelnik może odnaleźć do tego aluzję – ale tylko aluzję, gdyż kardynał O’Connor pisze, że nigdzie „poza wspomnianymi kręgami” (wydaje się, że chodzi o osoby żyjące i pracujące w rezydencji McCarricka) wobec kardynała nie wysuwano nawet najbardziej ogólnych zarzutów o tego rodzaju „aberracje”.
Kardynał dodaje, że są na ten temat anonimy, które załącza (co pośrednio sugeruje, że goście McCarricka mogli być nieletni), jak jednak przekonuje, ani on sam, ani Konferencja Biskupów USA nie spotkali się z takimi oskarżeniami wobec McCarricka, które pochodziłyby z nieanonimowych źródeł. Z treścią listu kardynała O’Connora zapoznaje się Jan Paweł II, nie wiemy jednak, w jakiej formie: czy czyta jego całość (list jest stosunkowo długi), czy też tylko streszczenie przekazane przez urzędnika Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, abpa Giovanniego Battistę Re. Z dalszego przebiegu wypadków można wywnioskować, że podstawowe fakty przedstawione w liście są Janowi Pawłowi II znane.
Reklama
(5) Dochodzimy do ważnego momentu, ponieważ dzięki listowi kardynała O’Connora Jan Paweł II poznaje – prawdopodobnie po raz pierwszy – doniosłość stawianych McCarrickowi zarzutów.
Jaka jest reakcja Jana Pawła II na list kardynała O’Connora? Przede wszystkim, za pośrednictwem abpa Re pyta o zdanie byłego nuncjusza w Stanach Zjednoczonych, abpa Cacciavillana. Papież ufa arcybiskupowi jako dobrze znającemu amerykańskie realia (nowy nuncjusz, abp Montalvo, pracuje na tym urzędzie od niedawna).
Arcybiskup Cacciavillan uznaje zarzuty przedstawione w liście kardynała O’Connora za generalnie mało wiarygodne, oparte w dużej części na źródłach już znanych i przeanalizowanych (porównaj pkt 2). Zwraca uwagę, że publicznie nikt niczego McCarrickowi nie zarzuca i że jak dotąd nie miał on okazji bronić się przed oskarżeniami. Przypomina, że również sam autor listu, kardynał O’Connor, niegdyś pozytywnie wyrażał się o wizycie Jana Pawła II w Newark. Arcybiskup Cacciavillan podkreśla, że wszystkie zarzuty o pedofilię są anonimowe. Delikatnie daje też do zrozumienia, że kardynał O’Connor nie tylko ze względów moralnych nie popiera kandydatury McCarricka na swojego następcę w Nowym Jorku.
Jan Paweł II zapoznaje się z odpowiedzią abpa Cacciavillana i – nie chcąc polegać wyłącznie na jednej opinii – za pośrednictwem abpa Re prosi obecnego nuncjusza, abpa Montalvo, o zweryfikowanie informacji z listu kardynała O’Connora. Jak relacjonuje abp Re, Jan Paweł II prosi, by zbadać zarzuty bez pośpiechu, „ze względu na prawdę” (nie wiemy, czy to zdanie pochodzi od abpa Re, czy też tak powiedział Jan Paweł II), ponieważ McCarrick nie jest już brany pod uwagę jako kandydat na stolicę biskupią Nowego Jorku.
(6) Nuncjusz Montalvo na prośbę Jana Pawła II przeprowadza własne dochodzenie w sprawie zarzutów zawartych w liście kardynała O’Connora. Prosi czterech biskupów o przesłanie szczegółowych informacji na temat zachowania McCarricka; prosi także o adresy osób, które mogą coś wiedzieć w tej sprawie. Nie ma potrzeby podawać tu szczegółów tego dochodzenia, najważniejsze jest bowiem to, co dotarło do Jana Pawła II, oraz jaka była jego reakcja na otrzymane informacje. Wnioski z dochodzenia nuncjusza, które zostały zawarte w memorandum wysłanym do Rzymu, można streścić następująco: w sensie prawnym i technicznym nie istnieją żadne dowody na prawdziwość wysuwanych zarzutów, zarazem jednak świadectwa z różnych źródeł dowodzą, że można mieć uzasadnione wątpliwości co do „moralnej dojrzałości” McCarricka (przynajmniej jeśli chodzi o okres, którego dotyczą zarzuty). Nuncjusz stwierdza, że oskarżenia „ani nie są definitywnie udowodnione, ani nie są całkowicie bezpodstawne”. Ostatecznie, zdaniem abpa Montalvo, czymś nieroztropnym byłoby powołanie McCarricka na nowy urząd.
(7) Raport obecnego nuncjusza w USA, abpa Montalvo, trafia do abpa Re, który przekazuje wszystkie posiadane materiały byłemu nuncjuszowi, abpowi Cacciavillanowi, z prośbą o podsumowanie całości. W swoim podsumowującym memorandum, wyraźnie dla McCarricka przychylnym, abp Cacciavillan osłabia zasadność zarzutów. Pisze również, że istnieją dwie wypowiedzi samego McCarricka, w których nawiązuje on do tych oskarżeń: w pierwszej z nich publicznie stwierdza, że rozumie cierpienia kardynała Josepha Bernardina, niesłusznie oskarżanego o molestowanie seksualne (zob. dalej); w drugiej (która nie ma charakteru publicznego) oświadcza, że zwrócił się do FBI, aby zbadało źródła anonimowych listów. Te dwie wypowiedzi miały dowodzić, że McCarrick nie boi się odnosić do stawianych mu oskarżeń. Jakkolwiek abp Cacciavillan w swoim memorandum osłabia rangę zarzutów, to jednak – z racji na możliwość wybuchu skandalu – sugeruje ostrożność przy powoływaniu McCarricka na wyższe urzędy.
(8) Kończąc proces konsultacji, abp Re pisze memorandum odnoszące się do zarzutów dotyczących okresu pełnienia przez McCarricka urzędu biskupa Metuchen, w którym podsumowuje dotychczasowe ustalenia. Można je streścić następująco: dotyczące McCarricka „plotki” nie są dobrze ugruntowane w faktach, ale nie byłoby rzeczą dobrą promowanie McCarricka na jakąś ważniejszą stolicę biskupią, ponieważ oskarżenia te, nawet jeśli są nieprawdziwe, mogą znów zostać podniesione. Arcybiskup Re dzieli się też swym „osobistym przekonaniem”, że nie powinno się podejmować ryzyka powrotu „zapomnianych oskarżeń, które należą już do przeszłości”, a które wskutek promocji McCarricka mogłyby zostać na nowo rozdmuchane.
(9) W lipcu 2000 r. Jan Paweł II czyta memorandum abpa Re i postanawia nie uwzględniać McCarricka jako kandydata na urząd arcybiskupa Waszyngtonu.
(10) 6 sierpnia 2000 r. McCarrick odręcznie pisze trzystronicowy list do bpa Stanisława Dziwisza, w którym kłamliwie odrzuca wszystkie zarzuty stawiane mu w liście kardynała O’Connora. Pisze, że popełniał błędy (nie pisze, jakie) i wykazywał się niekiedy brakiem roztropności (nie pisze, w czym). Twierdzi, że nie miał seksualnych relacji z nikim – ani z mężczyznami, ani z kobietami, ani z młodymi, ani ze starymi, ani z klerykami, ani ze świeckimi – i nikogo nie wykorzystywał ani nie traktował bez szacunku. Biskup Dziwisz zanosi przetłumaczony list Janowi Pawłowi II, ten zaś, po przeczytaniu, przekazuje go abpowi Re.
(11) Na przełomie sierpnia i września 2000 r. Jan Paweł II zmienia zdanie i postanawia dołączyć McCarricka do listy kandydatów na urząd arcybiskupa Waszyngtonu. Nie jest to równoznaczne z automatycznym mianowaniem go na ten urząd, ale – wręcz przeciwnie – wiąże się z poddaniem kandydata kolejnym weryfikacjom, prowadzonym przez kościelne instancje. Weryfikacje te nie wykazują jednak niczego, co skreślałoby McCarricka z listy kandydatów. Ten proces ostatecznie doprowadza do mianowania McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu w grudniu 2000 r., zaś w następstwie tego również na kardynała (w lutym 2001 r.).
Tak właśnie – w oparciu o Raport – przedstawia się chronologia podjęcia przez Jana Pawła II decyzji o mianowaniu McCarricka na urząd arcybiskupa Waszyngtonu i kardynała.
POWODY ZMIANY DECYZJI
Autorzy Raportu podają następujące powody zmiany zdania przez Jana Pawła II, który, mimo początkowego odrzucenia kandydatury McCarricka, ostatecznie powołał go na urząd arcybiskupa Waszyngtonu:
A. Na prośbę Jana Pawła II Nuncjusz Apostolski w USA, abp Montalvo, przeprowadził dochodzenie (porównaj pkt 6), które nie dowiodło, że McCarrick dopuszczał się seksualnych wykroczeń, choć zarazem potwierdziło pewne nieprawidłowości w jego zachowaniu (sprawa młodych mężczyzn goszczących w rezydencji McCarricka). Autorzy Raportu piszą, że trzech spośród uczestniczących w tym dochodzeniu biskupów przedstawiło niedokładne informacje na temat seksualnych kontaktów McCarricka z nieletnimi, co miało wpływ na konkluzje wyciągnięte z dochodzenia, a w konsekwencji na podjęcie przez Jana Pawła II decyzji o nominacji McCarricka.
B. Jan Paweł II uwierzył McCarrickowi, który oszukał go w swoim liście, zapewniając o tym, że nigdy w swoim życiu nie miał żadnych kontaktów seksualnych.
C. W momencie, w którym doszło do mianowania McCarricka, Stolica Apostolska nie dysponowała żadnymi zarzutami pochodzącymi bezpośrednio od ofiar, co po części było skutkiem ograniczonej formy wcześniej prowadzonych dochodzeń. Dlatego zwolennicy McCarricka mogli bez przeszkód chwalić arcybiskupa Newark i wspierać jego kandydaturę na wyższe urzędy, dezawuując pojawiające się oskarżenia.
D. Ksiądz, który w tym czasie jako jedyny otwarcie oskarżał McCarricka o przestępstwa seksualne, został uznany za niewiarygodnego świadka, ponieważ sam dopuścił się przestępstw seksualnych. Ponadto, Stolica Apostolska nie otrzymała od tego księdza żadnego podpisanego zeznania.
E. McCarrick podkreślał, że wysuwane przeciw niemu zarzuty są anonimowe, sugerując przy tym, że są one motywowane politycznie. Doświadczenia Jana Pawła II z czasów komunistycznych podpowiadały mu, że anonimowe oskarżenia często służą do atakowania biskupów i kapłanów.
F. Przez dwie dekady McCarrick był postrzegany jako wyjątkowo pracowity i skuteczny biskup.
G. McCarrick był osobiście znany Janowi Pawłowi II. Papież wielokrotnie się z nim spotykał, zarówno w Rzymie, jak i podczas podróży zagranicznych.
Uważamy, że warto wziąć pod uwagę także dodatkową okoliczność:
H. W 1993 r. arcybiskup Chicago, kardynał Joseph Bernardin, został oskarżony o molestowanie seksualne nastoletniego seminarzysty, który jednak rok później odwołał swoje zeznania i przyznał, że składając je uległ manipulacji ze strony złych doradców. Ponieważ kardynał Bernardin był postacią powszechnie znaną, sprawą tą żyły całe Stany Zjednoczone. Sprawiło to, że zrodziła się nieufność co do prawdziwości oskarżeń wysuwanych przeciwko duchownym. Zresztą sam McCarrick publicznie twierdził, że rozumie kardynała Bernardina, ponieważ sam jest rzekomo bezpodstawnie oskarżany.
PODSUMOWANIE SPRAWY MCCARRICKA
W momencie podejmowania decyzji o nominacji McCarricka Jan Paweł II miał do dyspozycji, z jednej strony, oskarżający McCarricka list kardynała O’Connora, którego autor sam zresztą wskazywał, że wobec wysuwanych przeciw McCarrickowi zarzutów należy zachować ostrożność.
Papież otrzymywał też informacje od osób odpowiedzialnych za przebieg procesu nominacji, które wyrażały wątpliwości co do prawdziwości oskarżeń, choć jednocześnie sugerowały („w imię roztropności”), by nie mianować McCarricka na żadne nowe urzędy. Z drugiej strony Papież miał do dyspozycji list samego McCarricka, zapewniającego o swojej niewinności, wyniki dochodzenia abpa Montalvo oraz opinie abpa Cacciavillana, które wyraźnie osłabiały doniosłość zarzutów wobec McCarricka; trzeba też wziąć pod uwagę, że cała sprawa dotyczyła postaci powszechnie szanowanej i podziwianej, pracowitej i zaangażowanej; dotyczyła ona kogoś wielokrotnie poddawanego rozmaitym weryfikacjom.
Trzeba stwierdzić, że w sprawie McCarricka Jan Paweł II został wprowadzony w błąd. Papież zaryzykował, decydując się uwierzyć w niewinność McCarricka i mianował go na arcybiskupa Waszyngtonu i kardynała. Jednocześnie należy wziąć pod uwagę szereg okoliczności: w sprawie pedofilii – anonimowość wysuwanych oskarżeń oraz brak dowodów na ich prawdziwość; w sprawie homoseksualizmu – przekonanie osób, którym zlecono poszczególne dochodzenia, że istniejące w tej materii zarzuty należą do przeszłości i są nieudowodnione.
Wszystko to sprawia, że decyzji podjętej przez Jana Pawła II nie można traktować jako pochopnej lub lekkomyślnej, ale należy ją uznać za opierającą się na racjach, które były wnikliwie ważone. Trudno też odmówić Janowi Pawłowi II braku determinacji w weryfikowaniu pojawiających się oskarżeń.
GŁÓWNE ZARZUTY WYSUWANE WZGLĘDEM JANA PAWŁA II
W ZWIĄZKU ZE SPRAWĄ MCCARRICKA
Na koniec pragniemy ustosunkować się do podstawowych zarzutów wysuwanych wobec Jana Pawła II w kontekście mianowania McCarricka na urząd arcybiskupa Waszyngtonu oraz kardynała.
Czy Jan Paweł II „wiedział”?
Taka jest pierwsza linia oskarżenia względem Jana Pawła II. Teza brzmi następująco: chociaż Jan Paweł II wiedział, że McCarrick jest pedofilem, to jednak wyniósł go do najwyższych godności kościelnych. Fakty, o których wiemy z Raportu, nie wskazują na to, by Jan Paweł II o tym wiedział. Po pierwsze zarzuty dotyczące pedofilii miały charakter wyłącznie anonimowy (w przeciwieństwie do zarzutów o homoseksualizm); po drugie odnosiły się do dalekiej przeszłości; zaś po trzecie – co zdecydowanie najistotniejsze – nie udało się ich potwierdzić pomimo dochodzenia zleconego przez Jana Pawła II. Sformułowanie stwierdzenia, że „Jan Paweł II wiedział, że McCarrick jest pedofilem” świadczy więc albo o nieznajomości Raportu, albo o świadomym kłamstwie.
Czy Jan Paweł II „tuszował” pedofilię McCarricka?
W powiązaniu z omówioną wcześniej linią oskarżenia pojawia się pogląd, że mianowanie McCarricka było wręcz próbą tuszowania pedofilii. Jest to zarzut absurdalny i głęboko niesprawiedliwy. Po pierwsze, jak już zauważono, Jan Paweł II nie wiedział, że McCarrick jest pedofilem. Nie można „tuszować” czegoś, o czym się nie wie. Po drugie należy zapytać o to, na czym w ogóle polega „tuszowanie”. Zgodnie ze słownikową definicją, „tuszować to czynić coś niewidocznym lub trudnym do zauważenia”. Czy ktoś chcący „zatuszować” postępki pedofila czyni go arcybiskupem Waszyngtonu, na którym to urzędzie każde słowo winowajcy będzie analizowane przez dziennikarzy, a jego życie będzie dokładnie „prześwietlane”? Zauważmy, że z Raportu jednoznacznie wynika, iż współpracownicy Jana Pawła II, mimo swych wątpliwości co do prawdziwości zarzutów, sugerowali, że wyniesienie McCarricka spowoduje ponowne pojawienie się tych oskarżeń w przestrzeni publicznej. Jeśli tak, to decyzja Jana Pawła II była raczej (oczywiście nieświadomym) „wystawieniem na światło” podwójnego życia McCarricka, nie zaś jego ukryciem, co przecież należy do istoty „tuszowania”. Należy więc oddalić zarzut o „tuszowanie” jako niemający pokrycia w faktach przekazanych w Raporcie, a przy tym po prostu nonsensowny.
Czy Jan Paweł II „nie wiedział, bo nie chciał wiedzieć”?
To kolejna linia oskarżenia. Warto zaznaczyć, że jest ona całkowicie sprzeczna z liniami wcześniej omówionymi. Musimy wybrać: Papież albo „wiedział i tuszował”, albo „nie wiedział, bo nie chciał wiedzieć”. Odnieśmy się do tej drugiej możliwości. Czy Jan Paweł II nie chciał się dowiedzieć, jak sprawy rzeczywiście się mają? Warto przypomnieć wcześniejsze ustalenia:
– po otrzymaniu informacji na temat listu kardynała O’Connora, Papież poprosił wieloletniego nuncjusza w USA, abpa Cacciavillana, o wydanie opinii na temat listu.
– otrzymawszy opinię od abpa Cacciavillana Jan Paweł II polecił przeprowadzić kolejne dochodzenie aktualnemu nuncjuszowi, abpowi Montalvo. Poprosił go, aby dochodzenie odbyło się bez pośpiechu. W poleceniu przekazanym przez abpa Re znajduje się zdanie, że sprawę należy zbadać „ze względu na prawdę”. Nie wiemy, czy Jan Paweł II wypowiedział dokładnie takie słowa, czy też stanowią one dopowiedzenie autorstwa samego abpa Re, chcącego w ten sposób podkreślić, że dochodzenie nie ma związku z planowanymi w najbliższym czasie decyzjami personalnymi.
– papież osobiście zapoznał się z konkluzjami dochodzenia przeprowadzonego przez abpa Montalvo oraz z podsumowującym dochodzenie memorandami autorstwa abpa Cacciavillana oraz abpa Re.
Wszystko wskazuje na to, że Jan Paweł II ufał swoim doradcom, a także nuncjuszowi w USA, który miał przeprowadzi swe dochodzenie w sposób rzetelny. W Raporcie nie ma niczego, co wskazywałoby, że Jan Paweł II nie chciał zbadać sprawy McCarricka lub że blokował jakiekolwiek procedury. Wspomniane powyżej dochodzenie zostało wszczęte na wyraźną prośbę Papieża. Stwierdzenie: „Jan Paweł II nie wiedział, bo nie chciał wiedzieć”, rozumiane jako „nie zrobił niczego, żeby poznać prawdę” albo „hamował działania zmierzające do poznania prawdy”, nie znajduje najmniejszego potwierdzenia w Raporcie.
Analiza raportu Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej została przygotowana przez dominikański Instytut Tomistyczny na prośbę Komisji Nauki Wiary KEP.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.