Szef papieskiej dyplomacji nie liczy na możliwość szybkiego powrotu abp Tadeusza Kondrusiewicza do ojczyzny. Obawia się, że reżim Łukaszenki postawi warunki, których arcybiskup nie będzie mógł zaakceptować.
Abp Paul Gallagher opowiedział o rezultatach swej niedawnej misji na Białorusi w wywiadzie dla portalu Crux. W czasie czterodniowej wizyty przedstawiciel Watykanu bezskutecznie starał się przekonać białoruski rząd, że abp Kondrusiewicz chciał jedynie służyć swemu ludowi, a jego postawa wpisuje się w tradycję Kościoła katolickiego. „U nas wiara wyraża się również w naszych przekonaniach, a nawet w politycznych poglądach i działaniach” – wyjaśniał brytyjski arcybiskup, zaznaczając jednak, że białoruskie władze nie godzą się na jakiekolwiek polityczne zaangażowanie ze strony duchowieństwa. Szef papieskiej dyplomacji zapewnił, że już niebawem do Mińska przybędzie nowy nuncjusz i będzie kontynuował dialog z białoruskim rządem.
Abp Gallagher zaznaczył, że nie należy lekceważyć znaczenia protestów na Białorusi. Tym bardziej, że nie dotyczą już one jedynie Mińska, ale tym razem rozprzestrzeniły się one na cały kraj. Jego zdaniem pokojowe zakończenie konfliktu będzie wymagało kompromisów z obydwu stron. Trzeba wystrzegać się przemocy, zachować spokój ducha i starać się iść do przodu. Choć oczywiście – dodaje szef papieskiej dyplomacji - trzeba będzie się zmierzyć z wieloma przeszkodami.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.