Trwają przygotowania do planowanej na 16-19 września podróży Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii. Będzie to pierwsza papieska „wizyta stanu” w tym kraju. Jan Paweł II był tam bowiem przed 28 laty (w 1982 r.) z wizytą o charakterze wyłącznie duszpasterskim. O stan przygotowań zapytaliśmy lorda Chrisa Pattena, który czuwa nad nimi ze strony brytyjskiego rządu.
Lord Chris Patten: Ludzie może nie zdają sobie w pełni sprawy, jak skomplikowane jest połączenie ze sobą aspektów wizyty stanu i wizyty pasterskiej. Zresztą nawet prezydent Obama nie mógłby sobie pozwolić, by spotkać się od razu, tak zwyczajnie, po prostu, ze stu tysiącami ludzi na otwartej przestrzeni! Może nie liczono się ze wszystkimi trudnościami, jakie to za sobą pociąga. Teraz jednak osiągnęliśmy już bardzo dobry stan przygotowań. Sądzę, że program będzie naprawdę ciekawy. Przynajmniej mam nadzieję, że nie tylko wspólnota katolicka, wspólnota wierzących będzie mogła spotkać z bliska Papieża podczas wydarzeń typu duszpasterskiego. Będzie to też okazja do ukazania, że rząd i niekatolicka większość mają bardzo wiele możliwości współpracy z Kościołem katolickim: co do globalnej równości, zmian klimatycznych, ochrony środowiska... Wyjaśniając znaczenie tego wydarzenia, moglibyśmy zadziwić tych, którzy początkowo byli krytyczni wobec papieskiej wizyty.
- Planowana papieska wizyta w Wielkiej Brytanii była tam rzeczywiście krytykowana. Czy jest pan tym zaniepokojony?
Lord Chris Patten: Nie. Przecież żyjemy w wolnym społeczeństwie. Jak sądzę, powszechnie się uznaje, że kiedy ludzie chcą protestować pokojowo, mają do tego pełne prawo. Myślę, że stanowią oni niewielką mniejszość społeczeństwa. Martwi mnie raczej, by zapewnić nie tylko bezpieczeństwo Ojcu Świętemu, ale też, by nie zakłócono nabożeństw. Uważam bowiem, że to przyniosłoby poważną szkodę.
- Pewne krytyki dotyczą coraz wyższych kosztów papieskiej wizyty...
Lord Chris Patten: Koszta obciążające podatników to około 10 do 12 mln funtów. Zważmy jednak, że w ubiegłym roku gościliśmy szczyt G 20, który trwał tylko jeden dzień, a kosztował jakieś 19 do 20 mln. Myślę, że uwzględniając to, powinniśmy zdać sobie sprawę, iż wszystko trzeba widzieć we właściwym kontekście.
- Niedawno powiedział pan, że Wielka Brytania to najbardziej zsekularyzowany kraj, jaki Papież kiedykolwiek odwiedził.
Lord Chris Patten: Chodzi mi o takie aspekty, jak liczba uczestników nabożeństw oraz miejsce, jakie w sferze publicznej czy mediach zajmują agnostycyzm i ateizm, co, jak mi się zdaje, wynika z chęci, by się pokazać. W bardzo pięknej książce Juliana Barnesa o śmierci, noszącej tytuł «Nie ma się czego bać», jest na samym początku zdanie: «Nie wierzę w Boga, ale mi brakuje!». Sądzę, że to właśnie odczuwa wielu ludzi w naszym kraju.
- Mówił pan też o nietolerancji wobec wierzących. Czy pańskim zdaniem skierowana jest ona zwłaszcza przeciw Kościołowi katolickiemu?
Lord Chris Patten: Myślę, że skierowana jest szczególnie przeciw Kościołowi katolickiemu właśnie ze względu na jego wielkie znaczenie, na jego długowieczność i na pewność, z jaką głosi zasadnicze prawdy. Zbytnio mnie to jednak nie martwi. Myślę, że musimy być konsekwentni i umieć przyznać, że my też byliśmy często nietolerancyjni w przeszłości.
- W tym kontekście chyba nie będzie łatwo, by papieskie przesłanie dotarło do ludzi?
Lord Chris Patten: Myślę, że dotrze ono łatwiej, gdy uwzględni się przede wszystkim zainteresowanie młodszych pokoleń sprawiedliwością społeczną w skali globalnej. Zapewne mało kto wie, że w Afryce subsaharyjskiej 25 proc. oświaty zapewnia Kościół. Tak samo 25 proc. służby zdrowia prowadzi tam Kościół i grupy z nim związane. To przesłanie wyraźnie dotrze właśnie dzięki obecności Ojca Świętego w Zjednoczonym Królestwie i jego licznym ważnym spotkaniom. Nie jestem bynajmniej pesymistą, gdy o to chodzi!
Wyznaczony przez brytyjski rząd do nadzorowania przygotowań papieskiej wizyty lord Patten, polityk z partii konserwatywnej, jest katolikiem. 66-letni arystokrata pełni obecnie urząd kanclerza uniwersytetu oksfordzkiego. Wcześniej był ostatnim brytyjskim gubernatorem Hongkongu przed jego przejściem pod władzę Pekinu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.