Kościół lubelski oczekiwał przybycia Chrystusowego Namiestnika z niecierpliwością, zadumaniem i radością. Temu niezwykłemu oczekiwaniu od dawna towarzyszył podwójny wymiar trudnej pracy - tej łączącej się, z przygotowaniem techniczno-zewnętrznym, a także wysiłek, który jest bodaj najcenniejszym i najpiękniejszym złożonym przez ręce Piętrowego Pielgrzyma samemu Bogu - wysiłek moralnego zwycięstwa nad złem, nad słabością i zaniedbaniem
Pojednanie z Bogiem i bliźnimi to najcenniejsza dekoracja lubelskiej stacji Kongresu Eucharystycznego. Już w godzinach nocnych na miejsce głównej celebry na osiedlu Czuby przybywali pierwsi pielgrzymi. Ich pątniczy szlak z sąsiednich diecezji, Wyżyny Lubelskiej, Powiśla i Roztocza oraz Lublina i okolic. Wszystko było podporządkowane wspólnotowemu przeżywaniu wraz z Janem Pawłem II prawdy o tym, że Chrystus do końca nas umiłował (J 13, 1).
Królewskie miasto Lublin przybrało uroczystą szatę. Wspaniałe dekoracje, krzyże, motywy eucharystyczne, obrazy religijne, wizerunki Ojca Świętego, sztandary narodowe, papieskie i maryjne pozdrawiały pielgrzymów. Tej nocy otwarto wiele lubelskich świątyń, aby dać schronienie tym, którzy nie znaleźli noclegów. Wszędzie podniecenie i koncentracja, choć noc i poranek były deszczowe. Nade wszystko dominowała radość, że spotkanie z Apostolskim Pielgrzymem umocni wiarę i nadzieję oraz pomnoży miłość.
NA MAJDANKU
Kilka minut po godzinie 9 papieski helikopter lecący z Warszawy wylądował na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku, ziemi tragicznego świadectwa zmagania się dobra i zła, walki o godność i wielkość człowieczeństwa. Na tym miejscu kaźni, okrucieństwa i śmierci stanął orędownik pokoju i poszanowania praw ludzi i narodów do samostanowienia. Ojca Świętego oraz towarzyszące osoby powitał ordynariusz diecezji lubelskiej ks. bp prof. Bolesław Pylak oraz przedstawiciele władz lokalnych. Papieski orszak w otoczeniu więźniów obozu skierował się w stronę mauzoleum, na którego koronie widnieje napis - Przestroga. Nastrój powagi i zadumy. Ojciec Święty podszedł do ogromnego kopca usypanego z prochów ponad 360 tyś. ofiar ludobójstwa 58 narodowości, różnych przekonań oraz religii. Tu powitała Go była więźniarka obozu p. Wanda Ossowska. Odpowiadając na jej słowa powitania i wdzięczności za przybycie Ojciec Święty powiedział m. in.: Na tym miejscu przychodzą na myśl także i ci, którzy byli sprawcami - myślimy i o nich, myślimy w tym duchu, w którym myślał Chrystus konając na krzyżu i oddajemy ich także Sprawiedliwości Bożej i Bożemu miłosierdziu. Ale niech pamiętają wszyscy, niech to będzie memento dla wszystkich pokoleń, że człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem.
U stóp mauzoleum Papież pogrążył się w głębokiej modlitwie za pomordowanych. Złożył wiązankę kwiatów. (Swoją obecność w miejscu nieludzkich zdarzeń uwiecznił też wpisem do pamiątkowej księgi: „Dusze sprawiedliwych żyją w Panu. Jan Paweł II, 9 [czerwca 1987 r.".
Papieski papamobile opuścił teren obozu, kierując się w stronę centrum miasta. Po obu stronach szerokiej Drogii Męczenników Majdanka witały Ojca Świętego tłumy wiernych. Na Placu Katedralnym samochód zatrzymuje się: Ojciec Święty udaje się na krótką modlitwę do katedry pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, aby tam uczcić Chrystusa Eucharystycznego i złożyć hołd Matce Bożej Katedralnej. Kopia Jasnogórskiego Obrazu jest szczególnie droga mieszkańcom miasta oraz całej diecezji. 3 lipca 1949 r. Katedralny Obraz .Jasnogórski zapłakał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.