Rumuńska rzeczywistość religijna jest intensywna i pluralistyczna.
Okres prześladowań i męczeństwa grekokatolików nadał ich Kościołowi pełną wiarygodność religijną i moralną. Wybór wierności wobec katolicyzmu i własnej tożsamości ideowej budowanej przez ponad dwa wieki wokół wartości cywilizacji zachodniej został okupiony krwią i przestał być tylko opcją polityczną. Okazał się radykalnym opowiedzeniem się za wartościami religijnymi i ludzkimi, które komunizm równie radykalnie zakwestionował. Dziś ich opór przed komunistyczną przemocą bywa doceniany nawet przez Rumunów nie mających z ich Kościołem nic wspólnego.
Jednak część księży i wiernych zaakceptowała pod przymusem wcielenie do Kościoła prawosławnego, a inni schronili się w tolerowanych przez władze parafiach rzymskokatolickich. Ale w połowie lat sześćdziesiątych represje zelżały i reżim patrzył przez palce na odradzanie się Kościoła greckokatolickiego w warunkach konspiracyjnych. Księża prowadzili działalność duszpasterską w swych prywatnych mieszkaniach i na wycieczkach z młodzieżą w góry i lasy, gdzie nikt ich nie śledził. Nowych księży – na co dzień inżynierów lub przedstawicieli innych inteligenckich zawodów – kształcono i wyświęcano w podziemiu. Ochroną i pomocą był dla wielu z nich świecki status mężów i ojców rodzin, co w katolickim obrządku wschodnim było na szczęście akceptowane.
Po upadku dyktatury komunistycznej Kościół Rumuński Zjednoczony z Rzymem odzyskał legalny status. Odradzał się z entuzjazmem, ale nie bez trudności. Główną z nich był zdecydowany opór Kościoła prawosławnego odmawiającego oddania świątyń przejętych z woli komunistów w 1948 roku. Wrogi konflikt między oboma Kościołami bardzo złagodniał dopiero po wizycie Jana Pawła II w maju 1999 roku. Dziś Kościół greckokatolicki, choć znacznie mniejszy niż przed wojną, stanowi połowę Kościoła katolickiego w Rumunii. Ma pięć diecezji, a jego przywódcą duchowym jest najważniejszy rumuński hierarcha katolicki, arcybiskup Blaju, kardynał Lucian Muresan.
Kościół katolicki obrządku łacińskiego
Rumuńscy katolicy obrządku łacińskiego stanowią ponad półmilionową wspólnotę mieszaną etnicznie i kulturowo. W diecezji Timiszoary, na zachodnich kresach kraju – w regionie będącym reliktem austrowęgierskiej przeszłości - mieszkają Węgrzy, Niemcy, Czesi, Słowacy, Chorwaci i Bułgarzy, a także nieliczni Rumuni wyznania rzymskokatolickiego. Biskupami tej diecezji byli w ostatnich dziesięcioleciach Niemcy Sebastian Krauter i Martin Roos, a od 2018 roku przyszła kolej na Węgra Jozsefa-Csaba Pala. Katolików narodowości węgierskiej skupiają jednak przede wszystkim siedmiogrodzkie diecezje Oradea i Satu Mare, a zwłaszcza archidiecezja Alba Iulia, podległa bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, której pasterzem jest od wielu lat arcybiskup Gyorgy Jakubinyi.
Metropolia Bukaresztu (na której czele stoi od lat arcybiskup Ioan Robu) obejmuje diecezje Timiszoary, Oradea i Satu Mare. Sama archidiecezja stołeczna skupia na zdominowanym przez prawosławie południu kraju tylko rozproszone parafie gromadzące przybyszy z innych regionów kraju oraz nielicznych konwertytów z prawosławia i katolików pochodzenia greckokatolickiego (choć w samym Bukareszcie oznacza to aż 11 parafii). W skład metropolii bukareszteńskiej wchodzi też diecezja Jassów na północnym wschodzie Rumunii – „perła w koronie” rumuńskojęzycznego Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego.
To tam – wokół miast Roman i Bacau – jest kilkadziesiąt wsi rzymskokatolickich, z których pochodzi duża część księży tego obrządku w Rumunii. Służą jako duszpasterze w języku rumuńskim, ale pochodzą z osiadłej tam w średniowieczu mniejszości węgierskiej, która do dziś zachowała relikty swej staro-węgierskiej tożsamości. Jednak biskupstwo Jassów obejmuje też Bukowinę, która w XIX wieku wchodziła w skład austriackiego cesarstwa. Tam mieszkali niegdyś katolicy niemieccy, węgierscy, a nawet włoscy. Wciąż są tam Rumuni, którzy stali się katolikami z trudnych do ustalenia przyczyn, zapewne związanych ze wpływem katolickiego otoczenia. A przede wszystkim kilka tysięcy Polaków, którzy przywędrowali niegdyś w ramach migracji wewnątrz państwa austriackiego. Górnicy z Bochni stworzyli kopalnię soli we wsi Cacica (pol. Kaczyka) i przywieźli tam ze sobą kopię obrazu Czarnej Madonny z Częstochowy, do którego wciąż zmierzają 15 sierpnia pielgrzymki rumuńskich katolików różnych narodowości.
Protestantyzm
Protestanci w Rumunii to dziś przede wszystkim Węgrzy wyznania reformowanego. Ich Kościół – prócz codziennej posługi religijnej - skupia się na obronie tożsamości siedmiogrodzkich Węgrów. Emblematyczną postacią tej wspólnoty religijnej stał się w ostatnich dziesięcioleciach Laszlo Tokes, w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pastor parafii w Timiszoarze. To od jego obrony przed usunięciem z parafii za antyreżimową postawę zaczęła się Rewolucja Rumuńska w grudniu 1989 roku. Po upadku Ceausescu, Tokes stał się biskupem swego Kościoła, a potem poświęcił się działalności politycznej na rzecz autonomii siedmiogrodzkich Węgrów, postrzeganej przez większość Rumunów jako nieprzyjazna wobec nich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To osobne wejście, które pozwala ominąć ogromne kolejki turystów.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych