Posługa Jana Pawła II była pierwszym w dziejach papiestwa pontyfikatem globalnym, oddziałującym na cały świat, istotnym nie tylko dla katolików. Stał się on impulsem do zmian wykraczających poza horyzont jego życia.
Chciałbym zwrócić uwagę na trzy obszary aktywności Jana Pawła II: w Europie Wschodniej, Ameryce Łacińskiej oraz w Afryce.
Misja na Wschodzie
Na początku pontyfikatu słowacki jezuita i tajnie wyświęcony biskup Pavol Hnilica zapytał Jana Pawła II, co będzie dalej z polityką wschodnią Watykanu, do której miał stosunek krytyczny. W odpowiedzi usłyszał, że polityka się skończyła, zaczęła się misja na Wschodzie. W jej centrum stanie obrona godności człowieka oraz prawo do wolności religijnej. Istotnym elementem jej podjęcia było papieskie przekonanie, że Zachód nie jest w stanie podjąć ideowej konfrontacji z systemem totalitarnym. Księdzu Wojtyle głęboko w pamięć zapadła rozmowa, jaką tuż po wojnie odbył z młodym Flamandem, ks. Josephem Cardijnem, przekonującym go, że Pan Bóg dopuścił, aby doświadczenie zła, jakim jest komunizm, spadło na Polaków oraz inne narody Europy Wschodniej dlatego, że „my na zachodzie Europy byśmy nie wytrzymali podobnej próby, a wy wytrzymacie”. Później Jan Paweł II wspominał, że wracał do tamtej rozmowy z przekonaniem, „że te słowa zawierały pewną diagnozę”.
Warto przypomnieć, że pod koniec lat 70. XX w. komunizm nie był w stadium agonalnym, ale w okresie ekspansji o wymiarze globalnym. Obejmował nie tylko obszar Związku Sowieckiego oraz podporządkowanych mu krajów Europy Wschodniej, ale także Chiny, Mongolię, Wietnam, Kambodżę, Laos, Koreę Północną oraz Kubę. Był więc największym wzywaniem, z jakim musiał i chciał się zmierzyć papież z Polski. Świadomość tych uwarunkowań istniała także w Watykanie. Kard. Agostino Casaroli zanotował po latach, że wybór Jana Pawła II przypadł na „szczególny moment ewolucji w bloku sowieckim, a zwłaszcza w Polsce. Głuche pomruki, jakie dawały się słyszeć od wielu lat i stopniowo narastały, pozwalały przeczuwać zbliżający się kryzys spoistości i stabilności wielkiej, jeszcze na pozór niezachwianej budowli bloku sowieckiego”.
Dla prześladowanego Kościoła w krajach komunistycznych pontyfikat Jana Pawła II od pierwszych dni był znakiem nadziei, siły i duchowego wsparcia. Liczne świadectwa dowodzą, że katolicy na tym obszarze przyjęli wybór kard. Karola Wojtyły na papieża jako niezwykły dar Opatrzności Bożej. W czerwcu 1979 r. Jan Paweł II po raz pierwszy przyjechał do ojczyzny. Znaczenie tej pielgrzymki dla Polski, ale także całej Europy Wschodniej było olbrzymie. W analizach sowieckich napisano później, że ten pobyt był „wrogim wtargnięciem Zachodu” w przestrzeń wspólnoty komunistycznej i należy się obawiać, że będą tego dalsze konsekwencje. Była to trafna ocena. Rok później portrety Jana Pawła II zawisły na bramie strajkującej Stoczni Gdańskiej, jak starożytne palladium, mające chronić przestrzeń narodowej wspólnoty przed ingerencją sił obcych. Powstanie 10-milionowego Niezależnego Związku Zawodowego „Solidarność”, wspieranego mocą papieskiego autorytetu, oznaczało zakwestionowanie monopolu partii komunistycznej i zachęcało do podobnego świadectwa także innych. Schyłek dekady lat 80. ubiegłego wieku pokazał, że było ich wielu w całej Europie Wschodniej. „Siła bezsilnych”, o której pisał czeski dysydent i pisarz, a później głowa państwa Vaclav Havel, zamieniła się w społeczną energię, zdolną wymusić pokojowe zmiany w regionie. Zaobserwował to jeden z biografów Jana Pawła II, komentując wydarzenia 1989 r. oceną: „Fakty niezbicie dowodzą, że długiej wojny z komunizmem nie wygrali panowie w czarnych garniturach, dowodzący uzbrojonym po zęby wojskiem, ale jeden człowiek w białej szacie i jego ochotnicza armia ludzi, którzy w swoich działaniach wyrzekli się przemocy”.
Jan Paweł II nie miał tajnego planu zniszczenia Związku Sowieckiego i komunizmu. Okazał się jednak wizjonerem potrafiącym trafnie odczytać znaki czasu. Gdy duch Jałty nakazywał zachodnim politykom traktowanie ówczesnych podziałów jako stałego elementu światowej polityki, papieskie wezwanie, aby Kościół przekraczał wszystkie istniejące granice i oddychał dwoma płucami – wschodnim i zachodnim, miało siłę prorockiego przesłania. Efektem była wielka zmiana geopolityczna w Europie i na świecie.
Dzięki temu wierni w Europie Wschodniej odzyskiwali prawo do swobodnego wyznawania swej wiary, wyszedł z katakumb Kościół greckokatolicki na Ukrainie i Białorusi, rozpoczął się proces instytucjonalizacji katolików obrządku łacińskiego na obszarze całego Związku Sowieckiego. Rozwiązane zostały problemy z obsadą diecezji w Europie Środkowej i na Bałkanach, a często towarzyszyło temu także duchowe odrodzenie narodów. Jan Paweł II, wykorzystując sprzyjającą koniunkturę geopolityczną, wygrał długą wojnę religijną, jaką wszystkim religiom wydał państwowy ateizm, próbując w imię socjalnej i politycznej utopii pozbawić ludzi prawa do wyznawania wiary w Boga.
Macie głos
Jednym z najważniejszych rysów społecznego nauczania papieża było upominanie się o prawa człowieka. Wyjątkowego wymiaru nabrało to w Ameryce Łacińskiej, stojącej wówczas przed dylematem, jaką drogę rozwoju i rozwiązywania problemów społecznych wybrać. W tamtejszych elitach intelektualnych panowało przekonanie, że jedyną skuteczną odpowiedź na dramatyczne wyzwania daje marksizm. Ten pogląd nieobcy był wielu środowiskom Kościoła, pragnącym ewangeliczne wezwanie do zmiany ludzkich serc zredukować do wołania o zniszczenie niesprawiedliwych struktur społecznych, odpowiadających w tej diagnozie za całe zło, jakiego doświadczał lud tej ziemi. To myślenie symbolizował obraz argentyńskiego malarza Carlosa Alonsa przedstawiający Chrystusa z karabinem na ramieniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.