Posługa Jana Pawła II była pierwszym w dziejach papiestwa pontyfikatem globalnym, oddziałującym na cały świat, istotnym nie tylko dla katolików. Stał się on impulsem do zmian wykraczających poza horyzont jego życia.
Konfrontacja z teologią wyzwolenia, która w dalekosiężnych planach Moskwy odgrywała istotną rolę, była zadaniem trudnym, wymagającym precyzyjnego oddzielenia trafnych obserwacji i dobrych intencji od fałszywej metodologii oraz rewolucyjnych wniosków. Papież miał świadomość, że ten ruch jest odpowiedzią na głębokie niesprawiedliwości społeczne, ogromną biedę, a także terror prawicowych dyktatur, gotowych we krwi utopić każdy przejaw oporu czy krytyki. Ofiarą tego systemu był kard. Oscar Romero, metropolita San Salvador, zamordowany 24 marca 1980 r. przez prawicowych bojówkarzy w czasie odprawiania Mszy św. Jednocześnie papież dostrzegł, że wiele problemów w tym regionie ma swe źródła w wyzysku rodzimej ludności, przede wszystkim pochodzenia indiańskiego.
Stał się ich głosem na każdym kroku podczas swych 16 pielgrzymek do tego regionu, podkreślając solidarność z tymi, których problemów często nie dostrzegał lokalny Kościół, silnie wrośnięty w struktury postkolonialne. Znamienna jest scena z pielgrzymki do Gwatemali, kiedy miejscowy biskup próbował uciszyć przemawiającego do papieża Indianina, żalącego się na krzywdy doznane od rządu i właścicieli ziemskich. Papież natychmiast stanął w jego obronie słowami, których echo rozległo się po całym kontynencie: „Mów synu dalej, odczytaj to wszystko spokojnie do końca! Ty masz dzisiaj głos!”.
Tylko Opatrzność wie, ile powołań kapłańskich zrodziło się w sercach chłopców, którzy dzięki świadectwu i nauczaniu Jana Pawła II zrozumieli, że najskuteczniejszym sposobem przemiany świata jest Dobra Nowina, a nie walka klasowa, terroryzm i nienawiść do innych, jak głosili przywódcy lewicowych partyzantek. Pokolenie autochtonów, którzy wstąpili do seminariów pod wpływem spotkania z Janem Pawłem II, stworzyło temu Kościołowi nowe możliwości. Jeśli pierwsza ewangelizacja Ameryki Łacińskiej podjęta wraz z podbojem tych ziem przez Hiszpanów była często wynikiem zewnętrznej presji, czasem utrwalając kolonialne zależności, praca wykonana przez Jana Pawła II była ewangelicznym zasiewem, zrodzonym z miłości do tego ludu oraz wiary w jego żywotność i przyszłość.
Czas Afryki
Czarny Ląd był jednym z najważniejszych punktów duszpasterstwa Jana Pawła II. Już na początku pontyfikatu dostrzegł on wartości tkwiące w kulturze afrykańskiej, głęboki zmysł religijny, poczucie sacrum, świadomość istnienia Boga Stwórcy i świata duchowego. 11 razy odwiedził ten kontynent, spotykając się z mieszkańcami ponad 40 krajów afrykańskich. Wszędzie przyjmowany był z ogromnym entuzjazmem i miłością. Doświadczenia tych pobytów oraz spotkań zawarł w adhortacji „Ecclesia in Africa” (1995 r.), będącej nie tylko kościelnym, lecz wręcz cywilizacyjnym przesłaniem dla całego kontynentu na nowe stulecie.
Posługa Jana Pawła II wobec Afryki była realizowana w skomplikowanym czasie tworzenia się własnej świadomości narodów, które dopiero wychodziły z ery kolonializmu i poszukiwały własnej drogi rozwoju. Papież przyjeżdżał do Afryki wielokrotnie z przesłaniem, które można streścić słowami: uwierzcie w siebie, jesteście niepowtarzalną wartością dla Kościoła i świata, nosicie w sobie skarby wiary, o których gdzie indziej czasem już zapomniano. Często swe posłanie kierował do lokalnych, plemiennych społeczności, z uwzględnieniem ich specyfiki, tradycji, a nawet używając ich języka bądź narzecza. Jest to pamiętane do dzisiaj. Zresztą efektem zwołanego przez Jana Pawła II w 1994 r. pierwszego Synodu dla Afryki były liczne przekłady Biblii w miejscowych narzeczach, co umożliwiło pójście z Dobrą Nowiną w głąb afrykańskiego interioru. Dla moralności tego kontynentu zasadnicze znaczenie miała także papieska katecheza o ludzkiej seksualności, akceptująca jej pełny, chrześcijański wymiar, ale także wynikające z niej rygory. Wzrost liczby katolików w Afryce podczas pontyfikatu Jana Pawła II może być konkretnym miernikiem skuteczności jego duszpasterskiej posługi wobec tego kontynentu.
Niezwykle istotne były także działania podjęte przez Jana Pawła II w sprawie abp. Emmanuela Milinga, charyzmatycznej osobowości, początkowo wielkiej nadziei Kościoła w Afryce, a później źródła jego wielkich kłopotów. Jego postępowanie groziło nawet schizmą Kościołowi nie tylko w Zambii, gdzie posługiwał jako arcybiskup Lusaki. Znany jako egzorcysta i uzdrawiacz dusz gromadził na spotkaniach w Afryce, ale także w Europie tłumy wiernych. Stopniowo ten proces wykraczał poza wszelkie normy kościelne, a jego aktywność bardziej przypominała działania lokalnych szamanów aniżeli posługę biskupa katolickiego. W końcu ożenił się z koreańską akupunkturzystką, należącą do tzw. Kościoła Moona. Wywołało to skandal, którego skutki mogły być zatrważające. Chodziło nie tylko o postać kontrowersyjnego hierarchy, ale szerszy problem, jakim była próba połączenia chrześcijaństwa z zakorzenionymi w Afryce animistycznymi wierzeniami. Kryzys wywołany nieoczekiwanymi woltami abp. Milinga mógłby mieć dramatyczne skutki dla Kościoła w Afryce, gdyby nie autorytet oraz charyzmatyczna posługa Jana Pawła II na tym kontynencie.
To kilka, moim zdaniem znaczących punktów z pontyfikatu Jana Pawła II, wartych przypomnienia z okazji 40. rocznicy jego rozpoczęcia. Mam przy tym wrażenie, że w perspektywie następnych lat ważniejsze od zmian w Europie Wschodniej mogą się okazać konsekwencje papieskiej obecności w Afryce i Ameryce Łacińskiej, chociaż nie przyniosły tak spektakularnych wydarzeń jak upadek żelaznej kurtyny. Istotą tych działań nie był nadzwyczajny aktywizm społeczny Jana Pawła II, ale siła duchowa, jaką promieniował, profetycznie odczytując znaki czasu swej epoki. Charakter tej posługi trafnie ujął Benedykt XVI w homilii podczas beatyfikacji Jana Pawła II: „Swoim świadectwem wiary, miłości i odwagi apostolskiej, pełnym ludzkiej wrażliwości, ten znakomity syn narodu polskiego pomógł chrześcijanom na całym świecie, by nie lękali się być chrześcijanami, należeć do Kościoła, głosić Ewangelię. Jednym słowem: pomógł nam nie lękać się prawdy, gdyż prawda jest gwarancją wolności”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.