Spotkania z Mapucze w Chile i Indianami z Amazonii w Peru będą najważniejszym punktami wizyty papieża w tych krajach – uważa ks. dr hab. Tomasz Szyszka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Kto obecnie ma największy wpływ na peruwiańskie społeczeństwo?
– Podlega ono tym samym wpływom, co społeczeństwa na całym świecie, m. in.: procesom sekularyzacji i laicyzacji. Z tym zmierzy się na pewno Franciszek. Co ciekawe, niedawne sondaże mówią, że na spotkania z papieżem przyjdzie proporcjonalnie więcej ludzi obojętnych religijnie niż katolików. Brzmi to paradoksalnie, ale tych ludzi fascynuje to, co papież mówi na temat spraw społecznych, równości i sprawiedliwości i dlatego tak go cenią.
Jak zatem w tym kontekście wygląda ewangelizacja?
– Z moich osobistych doświadczeń misyjnych z Ameryki Łacińskiej wynika, że przede wszystkim trzeba zachować zdrową równowagę pomiędzy głoszeniem Ewangelii, pogłębianiem życia liturgicznego, sakramentalnego i katechezy, a prowadzeniem dzieł charytatywnych takich jak opieka nad ubogimi, chorymi, dziećmi ulicy. Zachwianie tej równowagi zawsze źle się odbija na życiu Kościoła, tym bardziej, że dzieła pomocy mają społecznie dużo większy oddźwięk i można ulec swoistemu samozadowoleniu. Analogie ze współczesną sytuacją można znaleźć w historii kontynentu.
Gdy w okresie kolonialnym ewangelizacja przebiegała bardzo dynamicznie, to później, szczególnie w XIX w., gdy doszło do tworzenia niepodległych państw, Kościół zaczął tracić na znaczeniu i szukał dróg przetrwania. Mimo licznych prób odnowy w XX w. latynoski Kościół nie odzyskał jak dotychczas swej ewangelicznej dynamiki sprzed dwóch wieków. Z drugiej strony widać oznaki jego odnowy inspirowanej przez młodych i dynamicznych kapłanów, ale o tym mało się mówi.
W czym tkwi specyfika latynoskiej religijności różniącej się od naszej europejskiej?
– I znowu używamy uogólnienia mówiąc o religijności latynoskiej czy europejskiej. Spójrzmy na duchowość i religijność Niemca, Włocha i Polaka i jak się one różnią. Tak samo jest w Ameryce Łacińskiej. To, co jest charakterystyczne dla tego kontynentu, to jego religijność ludowa, o czym także mówi bardzo obszernie Dokument z Aparecidy. Tutaj chciałbym przypomnieć krytykom papieża Franciszka, że o religijności ludowej bardzo często mówił też Jan Paweł II.
Przypomnijmy, że także nas Polaków spotkała krytyka ze strony przedstawicieli Kościoła zachodniego, że jesteśmy zbyt mało chrystocentryczni, a za bardzo skupiamy się na kulcie Matki Bożej. Nie brano po uwagę kontekstu historycznego, naszej wielowiekowej tradycji życia religijnego, gdzie nasza chrystologia zawsze pięknie spotyka się z mariologią. Religijność ludowa i w Chile, i Peru jest bardzo bogata i trzeba ją pielęgnować i eksponować, gdyż jest ona dla większości ludzi punktem odniesienia. Nie są dla nich odniesieniem naukowa teologia czy programy duszpasterskie, ale żywa, emocjonalna i modlitewna obecność w sanktuariach oraz pielgrzymki.
Latynoski katolik musi świętego dotknąć, przed nim wypłakać się i wyżalić, zapalić świeczkę i złożyć kwiaty. Religijność ludowa jest zatem fundamentem dla pogłębiania wiary. Temu pogłębieniu służy, np. rodzinne przygotowanie do pierwszej Komunii św. trwające w Chile i Argentynie dwa lata. Intencją tego programu jest to, aby rodzice byli najważniejszymi katechetami swoich dzieci. Ponadto, jak ważna jest dla Franciszka religijność ludowa, świadczy jego decyzja o przeniesieniu odpowiedzialności za sanktuaria na Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Na całym kontynencie bardzo prężnie działa też ruch zajmujący się systematycznym krzewieniem lektury Pisma św.
Dla Kościoła katolickiego w Ameryce Łacińskiej dużym wyzwaniem są na pewno wspólnoty ewangelikalne.
– Wspólnoty ewangelikalne są bardzo mocne i działają dość agresywnie. Ich popularność pokazuje w pewnym sensie słabości Kościoła katolickiego, słabe zakorzenienie wiary w świadomości latynoskich katolików. Wiele ludzi nie widzi różnic między Kościołami chrześcijańskimi i dlatego zmienia często wyznanie, kierując się osobistymi potrzebami. Sekty i ruchy ewangelikalne są wielkim wyzwaniem dla naszego duszpasterstwa. Musimy mocno przemyśleć formy wzbogacenia liturgii, tak żeby jak najmocniej trzymała się ona tradycji, ale i socjologicznie patrząc, była atrakcyjna dla ludzi. Musimy bardzo uważnie prowadzić proces inkulturacji, zakorzeniania wiary w lokalną tradycję kulturową i mentalność.
Kościół w Ameryce Łacińskiej wydał także wielu świętych.
– W Chile mamy wspaniałą postać św. Alberta Hurtado, żyjącego w XX w. jezuity zwanego „apostołem Chile”, który przez całe życie walczył o godność i prawa ludzkie. Jego wizerunki można znaleźć w większości chilijskich kaplic i kościołów. Zresztą w sanktuarium i ośrodku jego imienia w Santiago papież spotka się z jezuitami. Ponadto wielkim kultem otaczana jest chilijska karmelitanka św. Teresa od Jezusa z Andów czy bł. Laura Vicuña z Argentyny.
Papież Latynos przyjeżdża do swoich. Jak zostanie przez nich przyjęty?
– Na to pytanie odpowiem pytaniem: na ile papież Bergoglio jest Latynosem, a na ile potomkiem emigrantów włoskich? Oczywiście urodził się, wychował w Ameryce Łacińskiej i jest przesiąknięty kulturą argentyńską. Jako Argentyńczyk jest reprezentantem Ameryki Łacińskiej, ale nie wszystkich jej krajów, gdyż tak jak już mówiliśmy, każdy z nich ma swoją specyfikę. Podobnie było z Janem Pawłem II: na ile był on Polakiem, Europejczykiem i na ile identyfikowali się z nim Niemcy czy Holendrzy. Franciszek to, co ma na pewno wspólnego z duchowością i tradycją Latynosów, to bardzo mocne wyczulenie na sprawy społeczne: niesprawiedliwość i ubóstwo. Również bardzo koncentruje się na duchowości liturgicznej i sakramentalnej, ale ucieka od zewnętrznych ich form: zadęcia i pompy.
W zachowaniu charakteryzuje go maksymalna prostota, chce być z i dla ludzi. W Polsce i Europie niekiedy bulwersują jego proste kazania, ale głosi on je w myśl swojej pierwszej adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”, w której, m. in. napisał, że całą wzniosłą spuściznę teologiczną swoich poprzedników pragnie wyrazić w języku trafiającym do prostych ludzi. Ten prosty i jasny dar przekazu Franciszka także świetnie trafia do współczesnego młodego człowieka. Ponadto, tak jak powtarzają jego współpracownicy z Argentyny: jako papież Bergoglio zupełnie się nie zmienił, jest taki sam, gdy był zwyczajnym księdzem czy arcybiskupem Buenos Aires. Osobiście niezwykle podziwiam go za jego upartą wolę udawania się na peryferie świata i społeczeństw.
Czy krytyka „klerykalizmu” przez Franciszka jest też czymś charakterystycznym dla Kościoła latynoskiego?
– Krytycyzm papieża wobec klerykalizmu bierze się na pewno stąd, że w Ameryce Łacińskiej kapłan to przede wszystkim człowiek z ludu i dla ludu, który nie „odgrywa” roli księdza tylko jest do końca księdzem, sługą Jezusa Chrystusa. Dlatego Franciszek stale wzywa kapłanów, by uciekali od wszelkich form klerykalizmu i związanych z nim „wyniosłych” form zachowania i mówienia.
Na koniec zapytam o obecność polskich misjonarzy w Ameryce Łacińskiej?
– Jest ona bardzo mocna i wyraźna. Na przykład w samym Chile jest kilkunastu werbistów. W każdym z latynoskich krajów jest co najmniej kilkunastu polskich misjonarek i misjonarzy. Polacy pracują przede wszystkim jako duszpasterze, a prowadzone przez nich parafie funkcjonują bardzo dobrze. Wielu księży korzysta z naszych metod i doświadczeń duszpasterskich, np. corocznej kolędy, czyli regularnego odwiedzania wszystkich parafian. Co ważne, pracujemy wszędzie, i w wielkich miastach, i w najdalej oddalonych od centrów regionach. Nasi misjonarze pracują też w strukturach administracji kościelnej, np. ks. Marek Burza jest wikariuszem archidiecezji Santiago de Chile. Wielu księży i sióstr prowadzi przedszkola i szkoły wszystkich stopni. Podsumowując: pracują wszędzie i zajmują się wszystkim, ciesząc się wielkim uznaniem. Możemy być z nich dumni.
***
Ks. Tomasz Szyszka SVD (ur. 1960), po dwuletnim studium filozofii w Wyższym Seminarium Misyjnym Księży Werbistów w Nysie kontynuował dalsze studia teologiczne w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej w Sankt Augustin koło Bonn, gdzie po ukończonych studiach i praktyce duszpasterskiej, w roku 1990 przyjął święcenia kapłańskie. Od roku 1992, przez kolejne sześć lat pracował w Boliwii na Altiplano, gdzie pełnił funkcje duszpasterskie, administracyjne, był też wykładowcą na wydziale katechetycznym Uniwersytetu Katolickiego oraz Instytutu Teologiczno-Pastoralnego ludu Ajmara (ITEPA) w Laja. Po powrocie do Polski podjął studia doktoranckie z zakresu misjologii, uwieńczone pracą pt. „Specyfika ewangelizacji inkulturacyjnej ludu Ajmara”, obronionej na Uniwersytecie Opolskim w roku 2005. W latach 2004-2007 pełnił funkcję prowincjalnego sekretarza ds. misji Zgromadzenia Słowa Bożego w Polsce. Obecnie jest adiunktem w katedrze misjologii (Instytut Dialogu Kultur i Religii) na Wydziale Teologicznym UKSW w Warszawie oraz prezesem Stowarzyszenia Misjologów Polskich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To osobne wejście, które pozwala ominąć ogromne kolejki turystów.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych