Kolumbia potrzebuje pomocy, by wytrwać na drodze do prawdziwego pokoju i Franciszek chce jako przyjaciel tej pomocy udzielić – powiedział na kilka godzin przed przyjazdem Papieża jego przedstawiciel dyplomatyczny w Bogocie.
Nuncjusz apostolski zauważa, że proces pokojowy wciąż jeszcze trzeba wprowadzić w życie. Ojciec Święty będzie w tych dniach starał się przybliżyć Kolumbijczyków do Boga, a tym samym do siebie nawzajem. Nie będzie to łatwe, jeśli weźmie się pod uwagę, jak długo trwał tu wewnętrzny konflikt – mówi abp Ettore Balestrero.
„Te 53 lata pozostawiły w ludziach niewątpliwe zranienia, ale ukształtowały też mądrość i żywą nadzieję. W Kolumbii zachodzą dziś wielkie zmiany. Kolumbijczycy to ludzie bardzo zdolni, o silnej woli, otwarci, pełni inicjatywy. Jest to kraj bardziej zurbanizowany niż wiejski. Zamyka pewien rozdział swych dziejów, konflikt z ugrupowaniem FARC, ale nie zakończyło się jeszcze wprowadzanie w życie zawartego z nim porozumienia. Przemoc, niestety, nadal jest tu obecna, choć w mniejszej skali niż w poprzednich latach. Wciąż istnieje problem handlu narkotykami. A przy tym dynamicznie rozwija się gospodarka. Kolumbia posiada też wiele zasobów naturalnych i ludzkich, dzięki czemu chce dogonić w rozwoju kraje zachodnie. Ale w związku z tym narażona jest na te same, co kraje zachodnie, pokusy i słabości. I dlatego wizyta Papieża może pomóc w budowaniu bardziej zrównoważonej przyszłości, w poszanowaniu dla Boga i ludzi” – powiedział Radiu Watykańskiemu nuncjusz apostolski w Kolumbii.
Kapłaństwo nie jest karierą ani ucieczką, lecz darem z życia.
W każdej sytuacji serce ludzkie pragnie głębokiego szczęścia.
„Niech zostaną oczyszczeni ze wszelkiej skazy i świecą jak gwiazdy na niebie”.
„Sudan pogrąża się w chaosie, głodzie i przemocy, która nie oszczędza nikogo”.
spotkaniu poinformowano w biuletynie watykańskiego biura prasowego.
A także za kardynałów i biskupów, którzy odeszli w ciągu minionego roku.