O pamiętnym wieczorze 16 X 1978 roku, zamachu na życie Jana Pawła II i filmie,
nakręconym na podstawie książki "Świadectwo", z metropolitą krakowskim kard.
Stanisławem Dziwiszem rozmawia Andrzej Grajewski
Czy ktoś do nich zadzwonił, że przywiozą rannego Papieża?
– Tego nie wiem, ja nie dzwoniłem, być może dr Buzzonetti, a może nikt nie dzwonił.
Podobno przejazd przez Rzym był bardzo trudny, panował tłok i zepsuł się alarm w karetce.
– Tak rzeczywiście było, ale tłok był także w szpitalu. Zamieszanie ogromne. Mogły się więc zdarzyć pomyłki, których skutki byłyby nieodwracalne.
O co chodziło?
– Gdy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że nie ma w szpitalu chirurga. Byli lekarze dyżurni, ale właściwego chirurga, prof. Francesco Crucittiego, nie było. Nikt nie wiedział, co robić. Papieża z karetki zanieśli do sali i czekają. Wtedy mówię: na miłość boską, przecież Papież jest umierający, natychmiast na salę operacyjną. Wszystkich ta sytuacja zaskoczyła i potracili głowy. Podobnie było już na sali, gdzie kręciło się bardzo wiele osób, potrzebnych i niepotrzebnych. Zamieszanie było straszne. Na szczęści dotarł do szpitala prof. Crucitti, który choć nie miał tego dnia dyżuru, tknięty jakimś impulsem postanowił przyjechać do szpitala. Po drodze z radia dowiedział się, że był zamach. Później lekarze wzięli rannego Papieża w swoje ręce, ale były momenty bardzo delikatne.
W szpitalu?
– Operacja już trwała, gdy po jakimś czasie Buzzonetti przyszedł do mnie. Nie byłem na sali, tylko w pokoju obok. Denerwowało mnie zamieszanie na sali, że wchodził tam każdy, kto chciał. Więc Buzzonetti mówi, że ledwie wyczuwa bicie serca Papieża i że zanika tętno. Poprosił, abym Papieżowi udzielił sakramentu namaszczenia chorych. Uczyniłem to. Były też problemy z krwią. Krew, którą Papieżowi podano podczas transfuzji, nie przyjęła się, choć była to krew tej samej grupy.
Skąd więc wzięto krew?
– Oddali ją lekarze, którzy byli na miejscu, bezpośrednio na sali operacyjnej.
„Świadectwo” ujawnia wiele szczegółów, ale mam wrażenie, że to zaledwie część historii w której Ksiądz
Kardynał uczestniczył. Poznamy ciąg dalszy?
– Osobowość Jana Pawła II jest zbyt bogata, aby jej opis mógł być wyczerpany w jednej książce. Pozostało jeszcze dużo do pogłębienia. Świat ciągle na nowo odkrywa Jana Pawła II.