Przez kilkadziesiąt lat uczył jak żyć. Nawet w ostatnich godzinach swego ziemskiego życia prowadził katechezę. Uczył, jak umierać. Pięknie, po ludzku. Po chrześcijańsku.
Tak nie umierał jeszcze żaden papież. Dziennikarze szybko przestali mówić, że Jan Paweł II „umierał na oczach świata”. Umieranie Papieża Polaka nie było widowiskiem, chociaż odbywało się w obecności kamer, mikrofonów i tysięcy dziennikarzy. Po to, aby świat był przy nim, jak rodzina przy łożu umierającego. To była jego ostatnia katecheza.
Wielokrotnie w ostatnich latach mówił o swojej śmierci. Gdy o niej wspominał, słuchacze głośno lub tylko w swych sercach wołali „Nie!”. Potrzebowali nauki, jak mówić śmierci „Tak”.
W całym pontyfikacie Jana Pawła II nic nie jest przypadkiem. Wszystko jest znakiem. Wszystko ma znaczenie. Nie bez powodu umierał w oktawie Wielkanocy. Nie bez powodu zaczęło się w czwartek, a skończyło się po odprawieniu Mszy z Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Ważne było każde słowo, wszystkie informacje, które z papieskiego apartamentu trafiały do mediów. Także takie, których nigdy oficjalnie nie potwierdzono.
Jan Paweł II umiał wykorzystać środki przekazu do głoszenia Ewangelii. „Nawet teraz mówimy to, co on chce” – stwierdził Jacek Pałasiński, dziennikarz TVN24.
W domu umierającego
Papież, który wcześniej zadziwił świat tym, że – jeśli zachodziła taka potrzeba – szedł do szpitala jak zwykły pacjent, tym razem stanowczo odmówił. Chciał umrzeć w domu. To znak dla świata, który spycha umieranie za szpitalne parawany.
Znany z powściągliwości w informowaniu i okazywaniu uczuć rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls w tych dniach mówił dużo i nie ukrywał wzruszenia. Jan Paweł II nie umierał w tajemnicy.
I odchodził świadomie. Mówili o tym ci, którzy w tych dniach odwiedzali Ojca Świętego, m.in. kard. Joseph Ra-tzinger. „Papież wie, że umiera” – powiedział.
Na fakt, że Jan Paweł II był do końca przytomny, kładł nacisk w swych wypowiedziach J. Navarro-Valls. Stolica Apostolska błyskawicznie i bardzo stanowczo zdementowała nagłośnioną przez media plotkę, że Papież zapadł w śpiączkę.
Ostatnie dni Ojca Świętego były bezpośrednim przygotowaniem na spotkanie z Panem. Koncelebrował Msze święte lub w nich uczestniczył, odprawiał Drogę Krzyżową, Liturgię Godzin, słuchał fragmentów Pisma Świętego. Tak umiera człowiek wierzący. Tak kończy ziemską pielgrzymkę uczeń Jezusa Chrystusa.
Ostatnie słowa i znaki
Umierający Papież, który od kilku tygodni miał ogromne kłopoty z publicznym wypowiadaniem się, do ostatniej chwili mówił. Mówił rzeczy ważne. Chociaż niepotwierdzona oficjalnie, treść karteczki, którą miał z pomocą abpa Dziwisza napisać w piątek, jest ważna. „Jestem radosny, wy też bądźcie. Módlmy się razem z radością. Dziewicy Maryi powierzam wszystko radośnie”. To jest sposób myślenia Jana Pawła II. I sposób mówienia.
„Ujęło mnie piękno jego pełnego uśmiechu spojrzenia. Wyraźnie chciał, abym wiedział, że mnie poznaje” – opowiadał kard. Mario Francesco Pompedda, który w piątek odwiedził Papieża.
W sobotę J. Navarro-Valls przekazał papieskie słowa, jego zdaniem adresowane do młodzieży. Na wiadomość, że wśród rzesz gromadzących się na Placu św. Piotra jest mnóstwo młodych, Ojciec Święty powiedział: „Szukałem was. Teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję”. To do nich adresował przede wszystkim swoją ostatnią naukę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.