**4. Turcja (28-30.11.1979)** - "Jan Paweł II w dialogu miłości", wyd. Instytu PAX, Warszawa 1984 r. - Wybór i opracowanie - Andrzej Polkowski.
Podróż do Turcji, tak różna od dotychczasowych i tak trudna, zakończyła się niewątpliwie wieloaspektowym sukcesem Jana Pawła II. W spotkaniach z władzami tureckimi Papież uniknął jakichkolwiek zadrażnień, o które nie było trudno, uwypuklając raz jeszcze nową pozycję Kościoła wobec spraw politycznych: neutralność wynikającą z działania w zupełnie innej płaszczyźnie. Po kłopotliwej z początku dla siebie sytuacji, władze tureckie miały wszelkie powody do zadowolenia z przebiegu tej podróży. Próby prowokacji ze strony środowisk ekstremistów muzułmańskich spełzły na niczym. Przeciwnie, Papież zyskał sobie sympatię Turków, co można było odczuć nie tylko w tonie komentarzy prasowych, ale i w rozmowach z przeciętnymi ludźmi. Pojawiło się nawet coś, co można nazwać zainteresowaniem chrześcijaństwem, papiestwem, Kościołem. W zlaicyzowanym i zajętym swoimi trudnościami społeczeństwie tureckim jest to zjawisko dość niezwykłe.
W płaszczyźnie głównego celu podróży wyniki zaskoczyły wszystkich sceptyków. Rozpoczął się nowy, dawno oczekiwany etap zbliżenia między Kościołami Zachodu i Wschodu - etap dialogu teologicznego. Opublikowana następnego dnia po wizycie lista członków wspólnej komisji teologicznej wykazała, że dialog ten przekroczył dość pasywną formułę dwustronnych kontaktów z poszczególnymi Kościołami i objął całe prawosławie. Kościoły prawosławne oceniły pozytywnie wyniki spotkania w Fanarze, a dotyczy to również Kościoła Greckiego i Rosyjskiego, co jest niezwykle ważne. Wizyta przyczyniła się też do przełamania - w imię dialogu miłości - tradycyjnych barier wzajemnych uprzedzeń między Kościołem prawosławnym a Kościołem Ormiańskim. W katedrze Świętego Ducha i w katedrze św. Jerzego chyba po raz pierwszy uczestniczyli obok siebie w jednej liturgii eucharystycznej patriarchowie tych trzech wielkich Kościołów wschodnich.
W tym, co Jan Paweł II w Istambule powiedział, można już dostrzec kształt przyszłej pełnej jedności. Przypominają się słowa kard. Willebrandsa: „Przyszłość ekumenizmu leży w wyważonym rozwoju eklezjologii komunii".* Środek ciężkości zaczyna się przesuwać od „komunii między stronami" ku „komunii w jednym dobru". Odpowiada to tradycjom wschodnim sięgającym wspólnych Ojców pierwszego tysiąclecia.
Głębsza refleksja nad przebiegiem podróży i słowami, które podczas niej padły, wskazuje, że oba Kościoły stają się w trakcie „dialogu miłości" nieco inne, nie zatracając niczego ze swojej prawowitej, związanej z tradycjami odrębności. Oba Kościoły odnawiają w tym spotkaniu swoje specyficzne przeżycie wiary, swoją duchowość, swoją prawdziwą ortodoksyjność i katolickość.
Kościół katolicki, zjednoczony kiedyś w przyszłości z Kościołami prawosławnymi we wspólnym sprawowaniu Eucharystii, będzie z pewnością Kościołem bardziej kolegialnym, bardziej rozmodlonym, bardziej czułym na działanie Ojca przez Syna w Duchu Świętym, manifestujące się w każdym człowieku i w całej stworzonej rzeczywistości. Nie są to cechy, które byłyby obce Papieżowi z Polski, czcicielowi Jasnogórskiej Ikony. Są więc podstawy do wyrażanej przez niego nadziei, że stanie się to jeszcze za jego pontyfikatu, u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.