10 maja, środa, Sao Paolo - Przemówienia Ojca Świętego wygłoszony na spotkaniu
z młodzieżą
6. Ewangelia zapewnia nas, że ów młodzieniec, który wybiegł na spotkanie Jezusa, był bardzo bogaty. Rozumiemy to bogactwo nie tylko na płaszczyźnie materialnej. Już sama młodość jest szczególnym bogactwem. Trzeba odkrywać ją i doceniać. Jezus dowartościował ją tak bardzo, że zrezygnował z nawoływaniem tego młodzieńca do udziału w swej misji zbawienia. Miał w sobie wszystkie warunki do wielkiej realizacji i do wielkiego dzieła.
Ale Ewangelia mówi nam, że ów młodzieniec, usłyszawszy zaproszenie, zasmucił się. Odszedł przygnębiony i zasmucony. Epizod ten każe nam zastanowić się jeszcze raz nad bogactwem młodości. Przede wszystkim chodzi nie o dobra materialne, ale raczej o własne życie z wartościami związanymi z młodością.
Jest ona wynikiem podwójnego dziedzictwa: życia, przekazywanego z pokolenia na pokolenie, u którego pierwotnego początku znajduje się Bóg, pełen mądrości i miłości; i z wychowania, które wpisuje się w kulturę, tak, że można prawie powiedzieć, że jesteśmy bardziej dziećmi kultury, a zatem również wiary, a nie natury. Z życia rodzi się wolność, która szczególnie na tym etapie przejawia się jako odpowiedzialność. I wielki moment decyzji w podwójnym wyborze: pierwszym dotyczącym stanu życia i drugim dotyczącym zawodu. Odpowiedz na pytanie: co zrobić z własnego życia?
Innymi słowy, młodość jawi się jako bogactwo, ponieważ prowadzi do odkrywania życia jako daru i jako zadania. Młodzieniec z Ewangelii zrozumiał bogactwo własnej młodości. Przyszedł do Jezusa, Dobrego Nauczyciela, aby szukać kierunku. W godzinie wielkiego wyboru nie miał jednak odwagi postawienia wszystkiego na Jezusa Chrystusa. W efekcie odszedł smutny i przygnębiony. To właśnie jest to, co dzieje się za każdym razem, gdy nasze decyzje wahają się oraz stają się małostkowe i interesowne. Zrozumiał, że brakuje mu wielkodusznością i to nie pozwoliło mu na pełne urzeczywistnienie się. Wycofał się do swego bogactwa, stając się w ten sposób egoistą.
Jezusowi nie spodobał się smutek i małostkowość młodzieńca, który przybył, aby Go szukać. Apostołowie, tak jak wy wszyscy i wszystkie tutaj, wypełnili pustkę pozostawioną przez owego młodego człowieka, który odszedł zasmucony i przygnębiony. Oni i my jesteśmy szczęśliwi, gdyż wiemy, komu uwierzyliśmy (por. 2 Tm 1,12). Wiemy i świadczymy swoim życiem, że tylko On ma słowa życia wiecznego (por. J 6,68). Dlatego wraz ze św. Pawłem możemy wykrzyknąć: Radujcie się zawsze w Panu! (por. Flp 4,4).