Publicysta turyńskiego dziennika "La Stampa" Arrigo Levi wyraża przekonanie, że "pielgrzym pokoju jest wyrazicielem woli i najgłębszych aspiracji wszystkich ludzi, bez względu na to, jaką wyznają wiarę".
Dlatego Levi życzy papieżowi „powodzenia w tej najtrudniejszej chyba misji, jaką kiedykolwiek podejmował”.
„W Ammanie powitały go dobre słowa haszymidzkiego monarchy, potomka Proroka. Nie bez pewnego drżenia ufamy, że dane mu będzie słuchać jedynie równie podniosłych słów podczas całej pielgrzymki po uroczystych i trudnych szlakach Ziemi Świętej, ziemi, o którą spierają się, nie pierwszy raz w historii, różne ludy i religie” - kończy Levi, znany publicysta żydowskiego pochodzenia.
Bardziej przyziemna jest uwaga, jaką Marco Politi kończy swoje sprawozdanie z pierwszego dnia pielgrzymki papieża. Wracając do konferencji prasowej na pokładzie samolotu wiozącego go z Rzymu do Ammanu, watykanista rzymskiego dziennika „La Repubblica” stwierdza: „Skrupulatnie przygotował się Joseph Ratzinger do tej trudnej podróży do Jordanii, Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Jest w dobrej formie, twarz spokojna i uśmiechnięta. Wyraźnie widać, że kontroluje każde sformułowanie, by nie powiedzieć ani słowa za dużo”.
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.