Benedykt XVI rozpoczął dwudniową podróż do Apulii na południu Włoch. Obejmuje ona dwa miasta tego regionu: Brindisi i Santa Maria di Leuca.
Z Ciampino pod Rzymem Papież przybył samolotem na lotnisko wojskowe w Galatinie, a stamtąd udał się do sanktuarium maryjnego w Santa Maria di Leuca. Na placu przed tamtejszą bazyliką przewodniczył Eucharystii. W homilii określił Maryję jako Gwiazdę nadziei. Zaznaczył, że pierwszym zadaniem Kościoła jest wychowywać do społecznej solidarności, do zwracania uwagi na osobę bliźniego.
Ojciec Święty wskazał, że „wspólnoty kościelne są miejscami, gdzie młode pokolenia mogą uczyć się nadziei”. Chrześcijańska nadzieja nie jest utopią, ale mocną ufnością w siłę dobra. Dobro zwycięża, choć czasem może się wydawać pokonane przez nadużycia czy przebiegłość. W rzeczywistości jednak nadal działa cicho i dyskretnie, przynosząc długoterminowe owoce. Na tym polega chrześcijańska odnowa społeczna, oparta na przemianie sumień, formacji moralnej, modlitwie. „Modlitwa daje siłę, by wierzyć i walczyć o dobro również wtedy, gdy po ludzku ulega się pokusie, by tracić odwagę i wycofać się” – powiedział w Santa Maria di Leuca Benedykt XVI.
Po zakończeniu liturgii Papież uda się do Brindisi na spotkanie z mieszkańcami miasta. Zostało ono poprzedzone modlitewną wigilią czuwania, w której w większości uczestniczyła młodzież.
W niedzielę rano Ojciec Święty spotka się z mniszkami z klasztorów klauzurowych Brindisi, a później odprawi Mszę w portowej części miasta. Na niedzielne popołudnie przewidziano też spotkanie z duchowieństwem w miejscowej katedrze. Tego samego dnia wieczorem Benedykt XVI powróci do Watykanu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.