W Betlejem każdy człowiek odkrywa, że jest bezinteresownie kochany przez Boga - mówił Benedykt XVI podczas pierwszej w tym roku audiencji generalnej w Watykanie.
Radość tego okresu nie pozwala nam jednak zapominać o tajemnicy zła (mysterium iniquitatis), o mocy ciemności, które chcą przesłonić blask Bożej światłości: i niestety doświadczamy codziennie tej mocy ciemności. W prologu swej Ewangelii, wielokrotnie odczytywanym w tych dniach, ewangelista Jan pisze: "A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła" (1,5). Jest to dramat odrzucenia Chrystusa, który, podobnie jak w przeszłości, przejawia się i wyraża niestety także dziś na najrozmaitsze sposoby. Może nawet bardziej podstępne i niebezpieczne są formy odrzucenia Boga w naszych czasach: od zdecydowanego odrzucenia po obojętność, od scjentystycznego ateizmu po przestawianie Jezusa uwspółcześnionego lub postmodernistycznego. Jest to Jezus człowiek, sprowadzony w różny sposób do zwykłego człowieka swoich czasów, pozbawionego swej boskości; bądź Jezus do tego stopnia wyidealizowany, że wydaje się czasem postacią z jakiejś baśni.
Jezus jednak, prawdziwy Jezus historii, jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, który niezmordowanie proponuje swą Ewangelię wszystkim, wiedząc, że jest "znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu", jak prorokował starzec Symeon (por. Łk 2,32-33). W rzeczywistości tylko leżące w żłóbku Dzieciątko posiada prawdziwą tajemnicę życia. Dlatego prosi, byśmy Je przyjęli, byśmy zrobili Mu miejsce w sobie, w naszych sercach, w naszych domach i w naszych środowiskach. Rozbrzmiewają w myślach i w sercach słowa prologu Janowego: "Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi" (1,12). Spróbujmy być wśród tych, którzy Je przyjmują.
Wobec Niego nie można pozostać obojętnym. My także, drodzy przyjaciele, musimy stale zajmować stanowisko. Jaka więc będzie nasza odpowiedź? W jakiej postawie Je przyjmujemy? Z pomocą przychodzi nam prostota pasterzy i poszukiwania Mędrców, którzy, korzystając z gwiazdy, obserwują znaki Boga; przykładem dla nas jest uległość Maryi i mądra roztropność Józefa. Ponad dwutysiącletnia historia chrześcijańska jest pełna przykładów mężczyzn i kobiet, młodych i dorosłych, dzieci i starców, którzy uwierzyli w tajemnicę Bożego Narodzenia, otworzyli ramiona na Emanuela, a ich życie stało się źródłem światła i nadziei. Miłość, jaką Jezus, rodząc się w Betlejem, przyniósł światu, wiąże z sobą tych, którzy Go przyjmują, w trwałym związku przyjaźni i braterstwa. Św. Jan od Krzyża stwierdza: "Bóg, dając nam wszystko, to znaczy swego Syna, powiedział w Nim już wszystko. Utkwij wzrok w Nim jednym... a znajdziesz tam nawet więcej niż prosisz i pragniesz" (Zejście z Góry Karmel, Księga I, Ep. 22, 4-5).
Drodzy bracia i siostry, na początku tego nowego roku ożywiajmy w sobie zobowiązanie do otwarcia przed Chrystusem umysłów i serc, okazując Mu szczerą wolę życia jak Jego prawdziwi przyjaciele. W ten sposób staniemy się współpracownikami Jego planu zbawienia i świadkami tej radości, którą obdarza On nas, abyśmy szerzyli ją obficie wokół siebie. Niech Maryja pomoże nam otworzyć serce na Emanuela, który przyjął nasze biedne i kruche ciało, aby dzielić z nami mozolną drogę ziemskiego życia. Wszelako w towarzystwie Jezusa ta mozolna droga staje się drogą radości. Idźmy razem z Jezusem, podążajmy z Nim i w ten sposób nowy rok będzie rokiem szczęśliwym i dobrym.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.