Rozpoczęły się papieskie wakacje. O godz. 10:00 włoski śmigłowiec wojskowy przewiózł Benedykta XVI i towarzyszące mu osoby na lotnisko Ciampino.
Stamtąd ojciec święty odleciał do Aosty na pokładzie Dorniera 328 regionalnych linii lotniczych Air Vallee. Na miejsce dotarł jeszcze przed południem, witany na lotnisku przez wiernych z biskupem Giuseppe Anfossim.
Podobnie jak rok temu Benedykt XVI mieszka w należącym do salezjanów górskim domu w Les Combes w gminie Introd, skąd rozciąga się wspaniała alpejska panorama masywu Mont Blanc. Wokół Les Combes odnowiono szlaki spacerowe, a do „papieskiego” domu sprowadzono fortepian. Na pobliskiej hali, gdzie swego czasu ustawiono dwa krzyże i figurę Matki Bożej, Benedykt XVI spotka się dwukrotnie z pielgrzymami podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański (16 i 23 lipca).
Jak podają agencje, miejscowa ludność jest niezwykle dumna, że to właśnie ich mała ojczyzna jest miejscem letniego odpoczynku papieży. Tym niemniej punktem honoru mieszkańców Introd jest staranie o maksymalną dyskrecję, by podobnie jak niegdyś Jan Paweł II, również Benedykt XVI nie czuł się skrępowany natręctwem ciekawskich. Do tych ostatnich na pewno należą dziennikarze, którym papież – po przylocie do Aosty – życzył dobrego wypoczynku, choć – jak stwierdził – on sam przymusza ich do pracy nawet będąc na wakacjach.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.