Nie trzeba studzić radosnych emocji

Przed papieską pielgrzymką Prymas Polski udzielił serii wywiadów polskim gazetom. Trzeciego w ciągu kilku dni wywiadu udzielił Rzeczpospolitej.

- Ale powołanie takiej komisji byłoby dla ludzi sygnałem, że jest miejsce, gdzie można pójść z takimi materiałami, a nie ogłaszać je w gazetach. Komisja mogłaby ocenić źródła, określić winę, formę zadośćuczynienia i doprowadzić do pojednania stron.

- Zawsze można iść do biskupa i pokazać materiały, i na pewno będzie jakaś reakcja. Uważam, że w publicznym ogłaszaniu nazwisk jest jakiś element zemsty, czego w kręgach duchownych nie powinno być. Jeśli idę do biskupa i mówię o tym, to przecież wylewając swoje żale, mogę przebaczać. Oczywiście, jeżeli ci ludzie żyją, to powinni doznać jakiegoś publicznego upomnienia czy napiętnowania, ale nie wolno przy tym krzywdzić ludzi, którzy okazali się słabi. Wielu nie sprostało sytuacji, a wielu chciało po prostu przeżyć. To był problem ciągłej konfrontacji sumienia człowieka, jego charakteru z twardym walcem ideologii i systemu niszczącego wszystko. Kiedy jeszcze byłem biskupem warmińskim, przychodzili do mnie księża i mówili, że mieli np. w latach 50. wyrok śmierci za nielegalny handel lub działalność podziemną, i ulegali namowom do współpracy.

[...]

- A co ksiądz prymas uważa za największe swoje osiągnięcie?

- To, że Pan Bóg dał mi przetrwać. I to, że dużo rzeczy się udało. Nawiązałem dobre kontakty z Polonią, uporządkowałem kilka spraw w diecezji, rozwinęła swoją działalność odbudowana Caritas, zbudowaliśmy siedzibę episkopatu. Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu przedstawiałem opinię w sprawie konstytucji. Uważam, że wielkim sukcesem jest w niej zapis o obronie życia. Przetrzymaliśmy też wszystkie napięcia związane z ratyfikacją konkordatu i z ustawą o ochronie życia poczętego.

- Kilka lat temu rozpoczął ksiądz prymas budowę świątyni Opatrzności Bożej. Jej idea nie chwyciła, budowa idzie wolno, a ksiądz prymas jest krytykowany, że buduje sobie pomnik.

- To śmieszne oskarżenia. Budowa, rzeczywiście, idzie wolniej, ale się posuwa, zainwestowano w nią już prawie 40 mln złotych. Czy będzie trwała dłużej o rok, czy o dwa lata, to nie ma znaczenia. Obecna budowa jest trzecim w historii podejściem do wypełnienia wotum narodu - dziękczynienia za wolność. Teraz mamy długi okres pokoju i wolności, budujemy świątynię i to jest już nie do cofnięcia. A co do tego, że "idea nie chwyciła", to jest to opinia pewnego kręgu mediów. Wśród wiernych idea dziękczynienia za wolność jest bardzo żywa, stąd też ich ofiary są bardzo duże.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg