Zgodnie z wieloletnim zwyczajem Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego wystosowała orędzie do buddystów na całym świecie z okazji jednego z ich największych świąt - Vesakh, związanego z życiem i oświeceniem Buddy.
Tegoroczny dokument, zatytułowany "Buddyści chrześcijanie w służbie ludzkości", nosi datę 14 lutego i jest ostatnim, podpisanym przez przewodniczącego Rady abp. Michaela L. Fitzgeralda, który nazajutrz został mianowany nuncjuszem apostolskim w Egipcie. Buddyści różnych szkół i nurtów obchodzą w tym roku święto Vesakh (lub Vesak) 5 lub 12 maja.
Orędzie nawiązuje do pierwszej encykliki Benedykta XVI "Deus caritas est", rozróżniając między miłością fizyczną, określaną mianem erosu, a duchową agape, skupioną na czynieniu dobra innym. Odpowiadają temu buddyjskie pojęcia: metta, rozumiana jako pełna samozaparcia czynna miłość do innych i karuna, oznaczająca pełną miłości sympatię i współodczuwanie z wszystkimi ludźmi. Odkrywając i podzielając te ogólne założenia, dokument Papieskiej Rady zwraca uwagę, że buddyści i chrześcijanie powinni rozwijać dialog i spontaniczną współpracę dla dobra potrzebujących.
Abp Fitzgerald wyjaśnił, że Papież rozróżnia w swej encyklice eros, a więc nastawioną na osobiste zadowolenie miłość między mężczyzną a kobietą od agape, która szuka dobra dla innych, nawet jeśli ta druga osoba jest nielubiana a nawet nieznana. "Dla chrześcijan ten drugi rodzaj możliwy jest tylko na gruncie miłości do Boga w odpowiedzi na Boże umiłowanie istoty ludzkiej" - głosi orędzie. W takim rozumieniu miłość do Boga i ludzi między sobą są nierozdzielne, tworząc jedno przykazanie.
Chrześcijanie wierzą, że najdoskonalszy przejaw agape opiera się na Jezusie, Synu Bożym, który stał się człowiekiem i całe swoje ziemskie życie poświęcił na głoszenie Dobrej Nowiny o miłości Bożej słowami i czynami. On sam zresztą jest źródłem takiej właśnie miłości dla dobra innych, zwłaszcza dając samego siebie w eucharystii. Idąc śladami Jezusa Jego wyznawcy okazują miłość swym braciom i siostrom, szczególnie ubogim i cierpiącym - czytamy w dokumencie Papieskiej Rady.
Dla buddystów i chrześcijan byłoby więc niezwykle pożyteczne, aby na tym świecie, w którym słowo "miłość" bywa tak często używane i nadużywane, odkryli na nowo pierwotne jego znaczenie, zgodnie z własnymi tradycjami i rozumieniem siebie nawzajem. Mogłoby to być zachętą dla wyznawców obu tych tradycji do wspólnej pracy nad zbudowaniem związków między nimi, opartych na miłości i prawdzie, nad wspieraniem wzajemnego szacunku, popieraniem dialogu i dalszego współdziałania w służbie potrzebujących.
"Spostrzeżenia te skłaniają mnie do wyrażenia życzenia, aby święto Vesakh było czasem umacniania się przyjaźni między buddystami a chrześcijanami oraz współpracy w duchu agape i metty. W tym też duchu życzę wam wesołych i szczęśliwych świąt Vesakh" - zakończył swe orędzie abp Fitzgerald.
Zależnie od szkoły, kierunku lub kraju zamieszkania buddyści uważają Vesakh za święto narodzin, oświecenia lub śmierci Buddy. Takie zróżnicowanie charakteru tego dnia wpływa również na to, że jest ono obchodzone w różnych terminach - w tym roku będzie to 5 lub 12 maja.
Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego jest od 1988 kontynuatorką Sekretariatu dla Niechrześcijan, utworzonego przez Pawła VI w 1964. Na początku lat siedemdziesiątych Sekretariat zaczął wysyłać orędzia do muzułmanów z okazji święta Id al-Fitr, kończącego miesiąc postu - ramadan, a od połowy lat dziewięćdziesiątych Rada kieruje podobne przesłania do wyznawców hinduizmu i buddyzmu z okazji ich głównych świąt: Diwali i Vesakh. Władze tych religii dotychczas nie odpowiadały podobnymi życzeniami pod adresem chrześcijan z okazji świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.