To będzie rok arcybiskupa Stanisława Dziwisza. Także w kinie - twierdzi Życie Warszawy.
Dystans powiernika
Jak niełatwe było to zadanie wiedzą ci, którzy stykają się z abp Dziwiszem. Ma ponoć znakomite poczucie humoru, ale w oficjalnych relacjach wydaje się zdystansowany, a nawet oschły. Jako wieloletni doradca i powiernik papieża wyćwiczył umiejętność daleko posuniętego dystansu do ludzi, z którymi się styka. Słynie z dyskrecji i lojalności wobec Ojca Świętego. Tak przedstawiają go media.
Dotarcie do prawdy o ks. Dziwiszu, zgłębienie jego charakteru, okazało się nie lada wyzwaniem dla filmowców. Podobno powstały dwa bardzo różne wizerunki kapłana. W scenariuszu do „Papieża. Jana Pawła II” Don Stanislao został przedstawiony jako człowiek stale towarzyszący Ojcu Świętemu, ale zdystansowany i chłodny. We włoskiej produkcji jest ponoć o wiele bardziej żywiołowy, pozwala sobie na okazywanie emocji, więcej mówi, a przyjacielska relacja z Ojcem Świętym jest wyraźniej wyeksponowana.
Kochaj i opiekuj się
Wenanty Nosul wspomina, że swojego bohatera budował przede wszystkim „na wyczucie”. Biskup Dziwisz to jego zdaniem człowiek trudny do przeniknięcia. Przekonał się o tym podczas rozmowy, którą udało mu się odbyć przed zdjęciami do filmu.
– Pytałem o relacje z Ojcem Świętym i na ile to było możliwe dostawałem odpowiedź – wspomina. – Odniosłem jednak wrażenie, że jako człowiek niezwykle dyskretny, ksiądz biskup dzieli się tylko niewielką cząstką swoich doświadczeń i wiedzy. Wątpię, by ktokolwiek wyciągnął z niego, co widział i co naprawdę wie. Inaczej zapamiętał spotkanie z arcybiskupem Dziwiszem Dariusz Kwaśnik.
– Miałem szczęście poznać wspaniałego człowieka – otwartego, dowcipnego, pełnego pasji i nie obawiającego się pokazywania emocji, a jednocześnie do granic możliwości oddanego. Widziałem w nim miłość do wielkiej sprawy i wielkiego człowieka – opowiada Kwaśnik. Na zakończenie długiego serdecznego spotkania z ks. Dziwiszem, kiedy rozmawiali o roli – i tej filmowej, i tej, jaką zbudowało życie, usłyszał: Pamiętaj Darku, żebyś kochał papieża, opiekował się nim i był zawsze z tyłu.
Arcybiskup Stanisław Dziwisz to jedna z najważniejszych i najciekawszych postaci współczesnego Kościoła. Jest wykonawcą testamentu Jana Pawła II, bierze udział w procesie beatyfikacyjnym. Wciąż ma silną pozycję w Stolicy Apostolskiej, gdzie znany jest pod imieniem Don Stanislao. W czasie pontyfikatu papieża Polaka był jego sekretarzem. Uznawano go za prawą rękę Ojca Świętego i szarą eminencję Watykanu. Stanisław Dziwisz, jak papież, pochodzi z okolic Krakowa. Urodził się w Rabie Wyżnej, w Beskidach, w 1939 r. (Karol Wojtyła kończył wtedy pierwszy rok studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim). W dzieciństwie, podobnie jak Jan Paweł II, stracił jednego z rodziców.
Biskup Karol Wojtyła był jego wykładowcą w seminarium i z jego rąk Stanisłąw Dziwisz otrzymał w 1963 r. święcenia kapłańskie. Trzy lata później abp Wojtyła zaproponował mu funkcję kapelana, co oznaczało nominację na sekretarza arcybiskupa. Po wyborze kard. Wojtyły na papieża ks. Dziwisz przeniósł się do Rzymu. Prawie zawsze stał u boku papieża. Był obecny podczas zamachu – to on udzielił Ojcu Świętemu sakramentu namaszczenia – i podczas jego ostatniej choroby. Od sierpnia ub.r. jest biskupem w archidiecezji krakowskiej.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.