W naszych czasach ważne jest, abyśmy nie zapominali o Bogu pośród wszystkich innych dziedzin wiedzy, które są dziś tak liczne - wezwał Benedykt XVI podczas audiencji generalnej w Watykanie.
2. Hymn otwiera błogosławieństwo, to znaczy głoszenie chwały skierowane do Pana, uczczonego w krótkiej litanii zbawczych tytułów: jest On bezpieczną i niewzruszoną opoką, pełną miłości łaską, warownią, osłoną, wybawieniem, tarczą, która odstrasza wszelkie ataki zła (por. Ps 144 [143], 1-2). Jest też marsowy wizerunek Boga, który zaprawia do walki swego wiernego tak, aby potrafił stawić czoła nieprzychylności otoczenia, mrocznym mocom świata.
W obliczu wszechmocnego Pana modlący się, mimo swej królewskiej godności, czuje się słaby i kruchy. Wypowiada więc wyznanie pokory, posługując się, jak powiedzieliśmy, słowami Psalmów 8 i 39 (38). Czuje bowiem, że jest "podobny do tchnienia wiatru", do przesuwającego się cienia, słabego i ulotnego, zanurzonego w nurcie płynącego czasu, naznaczonego granicą, właściwą stworzeniu (por. Ps 144 [143], 4).
3. Oto więc pytanie: dlaczego Bóg troszczy się i przejmuje tym tak nędznym i nietrwałym stworzeniem? Na pytanie to (por. w. 3) odpowiada wielkie wkroczenie Boga, tak zwana teofania, której towarzyszy orszak żywiołów kosmicznych i wydarzeń historycznych, mających na celu uczczenie transcendencji najwyższego Króla istnienia, wszechświata i historii.
Oto góry dymiące od wybuchów wulkanów (por. w. 5), pioruny podobne do błyskawic, które rozpraszają nikczemników (por. w. 6), oto "wielkie wody" oceanów , symbolizujące chaos, z którego król uratował się dzięki ręce Boga" (por. ww. 7). W tle pozostają bezbożnicy, którzy mówią "kłamstwa" i popełniają "krzywoprzysięstwo" (por. ww. 7-8), będące, zgodnie ze stylem semickim, konkretnym wyobrażeniem bałwochwalstwa, perwersji moralnej i zła, które rzeczywiście sprzeciwia się Bogu i Jego wiernemu.
4. W naszych rozważaniach zatrzymamy się teraz najpierw nad wyznaniem pokory, które Psalmista uczynił i odwołamy się do słów Orygenesa, którego komentarz dotarł do nas w łacińskim przekładzie św. Hieronima. "Psalmista mówi o kruchości ciała i kondycji ludzkiej", albowiem "gdy chodzi o kondycję ludzką, człowiek jest niczym. «Marność nad marnościami i wszystko marność», jak powiedział Eklezjastes". Powraca jednak pełne zdumienia i wdzięczności pytanie: "«Panie, czym jest człowiek, że masz o nim pieczę?»... Wielkie to szczęście dla człowieka znać swego Stwórcę. W tym się różnimy od bestii i innych zwierząt, gdyż wiemy, że mamy swego Stwórcę, podczas gdy one tego nie wiedzą".
Wydaje mi się, że warto zastanowić się nieco nad tymi słowami Orygenesa, który podstawową różnicę między człowiekiem a zwierzętami upatruje w tym, że człowiek zdolny jest poznać Boga, swego Stwórcę, że człowiek zdolny jest do prawdy, zdolny do poznania, które staje się relacją przyjaźni. Ważną rzeczą jest w naszych czasach, byśmy nie zapomnieli o Bogu, przy całej naszej wiedzy, którą posiadamy i która jest wielka. Staje się ona jednak problematyczna, a nawet niebezpieczna, jeśli zabraknie wiedzy podstawowej, która nadaje sens i kierunek wszystkiemu - wiedzy o Bogu, o Stwórcy.
Powróćmy do Orygenesa, który powiada: "Nie zdołasz zbawić tej nędzy, jaką jest człowiek, jeśli sam nie weźmiesz jej na siebie. «O Panie, nachyl Twych niebios i zstąp» ... Tyś zstąpił, nachyliłeś niebiosa i wyciągnąłeś swą dłoń z wysoka, i raczyłeś wziąć na siebie człowiecze ciało, i wielu uwierzyło w Ciebie" (Origene - Gerolamo, 74 omelie sul libro dei Salmi, Milano 1993, pp. 512-515).
Dla nas, chrześcijan, Bóg nie jest już jak w filozofii przedchrześcijańskiej, jakąś hipotezą, lecz rzeczywistością, ponieważ Bóg nachylił niebiosa i zstąpił. On sam jest niebem. I zstąpił. Orygenes słusznie dostrzega w przypowieści o zagubionej owcy, którą pasterz bierze na swe ramiona, piękną przypowieść o wcieleniu Boga. Tak, we wcieleniu zstąpił i bierze na swe barki nasze ciało, nas samych. I tak poznanie Boga stało się rzeczywistością, stało się przyjaźnią, komunią. Dziękujemy Panu, który nachylił niebiosa i zstąpił, i wziął na swe barki nasze ciało i niesie nas drogą naszego życia.
Psalm, który rozpoczął się od naszego odkrycia, że jesteśmy słabi i dalecy od boskiego blasku, dochodzi więc na końcu do niespodzianki: obok nas jest Bóg-Emanuel, który dla nas, chrześcijan, ma miłujące oblicze Jezusa Chrystusa, Boga, który stał się człowiekiem, stał się jednym z nas.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.